Wall Street wystartowała na plusach. Powodem optymizmu były dobre dane makroekonomiczne. Pozytywne wieści napłynęły z amerykańskiego rynku pracy. W tygodniu zakończonym 22 czerwca liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w spadła tam do 346 tys. z 355 tys. (po korekcie) w poprzednim tygodniu.

Jednocześnie zostały opublikowane majowe dane o wydatkach i dochodach Amerykanów. Zgodnie z rynkowymi prognozami wydatki wzrosły o 0,3 proc. w relacji miesięcznej, po tym jak w kwietniu spadły one o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca. Wzrost dochodów w maju sięgnął natomiast 0,5 proc. wobec poprzedniego miesiąca.

Dodatkowym impulsem do wzrostów były słowa Williama Dudleya, szefa Rezerwy Federalnej z Nowego Jorku. Prezes powiedział, że skup obligacji przez Rezerwę Federalną może być bardziej agresywny niż zasugerował to Ben Bernanke w ubiegłym tygodniu, jeśli wzrost gospodarczy USA i sytuacja na rynku pracy będą gorsze od oczekiwań.

W efekcie główne indeksy na Wall Street zyskały. Dow Jones wzrósł o 0,77 proc., technologiczny Nasdaq zwyżkował 0,76 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 podskoczył o 0,62 proc.