Pierwsze dwie sesje tego tygodnia na warszawskiej giełdzie nie dostarczyły inwestorom ani emocji, ani powodów do zadowolenia. Zmienność była na niskim poziomie, a dodatkowo towarzyszyły jej niskie obroty. Przynajmniej w teorii środowa sesja powinna być ciekawsza.
Początek dnia został zdominowany przez podaż. WIG20 na starcie stracił 0,3 proc. Warszawa w spadkach nie jest jednak osamotniona. Pod kreską dzień zaczęło większość europejskich rynków. Niemiecki DAX wystartował 0,1 proc. pod kreską. Większe straty notował na początku notowań rynek francuski, który tracił około 0,4 proc.
Kolor czerwony zagościł wczoraj również na Wall Street. Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,41 proc. Z kolei S&P 500 stracił 0,45 proc. To wszystko w sytuacji niezłych odczytów makroekonomicznych i wyników spółek. Tematem numer jeden okazały się bowiem sankcje wobec Rosji. Inwestorzy zadają sobie pytanie, jak długo będą miały one wpływ na rynek. Niewykluczone, że już dziś zejdą na dalszy plan. Głównie za sprawą kolejnych publikacji makro. O ile bowiem w dwóch pierwszych dniach inwestorzy mogli narzekać na ich niewielką ilość, tak dzisiaj czeka nas prawdziwy wysyp. W centrum uwagi powinien się znaleźć m.in. raport o stanie zatrudnienia ze Stanów Zjednoczonych, a także dane dotyczące wzrostu gospodarczego w tym kraju. Gwoździem programu powinien być jednak komunikat po posiedzeniu Rezerwy Federalnej. Ukaże się on jednak po zakończeniu notowań w Europie.
Oprócz danych makroekonomicznych mamy dziś także kilka ciekawych informacji dotyczących poszczególnych firm. Na pierwszy plan wysuwają się wyniki mBanku. Instytucja ta odnotowała 324,83 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w II kw. 2014 r. wobec 337,77 mln zł zysku kwartał wcześniej, podał bank w raporcie. Oprócz tego warto dziś także zwrócić uwagę na GPW. BESI obniżyło wycenę akcji dla tej spółki do 33,1 zł jednocześnie podtrzymując rekomendację „sprzedaj".