Pojawiła się iskierka nadziei dla rynku kapitałowego i giełdy. Przedstawiciele Ministerstwa Finansów zasygnalizowali na konferencji Izby Domów Maklerskich w Bukowinie Tatrzańskiej, że analizują możliwość zwolnienia z podatku długoterminowych inwestycji w papiery wartościowe. Eksperci wskazują, że zachęty podatkowe mogą pomóc rynkowi, ale nie okażą się lekiem na całe zło.
– Wprowadzenie takich zwolnień mogłoby być dobrym rozwiązaniem dla inwestorów indywidualnych. Te zwolnienia nie dotyczyłyby oczywiście setek tysięcy złotych czy milionów. To jest kwestia do dyskusji, czy to miałoby być sześciokrotność czy dziesięciokrotność średniego wynagrodzenia (...). Ważne jest, żebyśmy się umówili, że te środki są lokowane w papiery notowane na giełdzie – mówiła w czwartkowej „Rzeczpospolitej" Małgorzata Zaleska, prezes GPW.
A inwestorzy indywidualni odwrócili się od rynku kapitałowego. Spadki na GPW, porównywanie przez polityków giełdy do kasyna czy też deprecjonowanie roli rynku przez decydentów skutecznie podkopały zaufanie do niego. Spadająca liczba rachunków maklerskich i malejący udział drobnych graczy w obrotach na rynku akcji są najlepszym tego dowodem. Jak przyznają maklerzy specjalizujący się w obsłudze inwestorów indywidualnych, zostali już głównie starzy wyjadacze. Dlatego trwa poszukiwanie remedium, dzięki któremu udałoby się odwrócić negatywne tendencje. Czy mogą być nim zwolnienia podatkowe?
– Polacy uwielbiają wszelkie zwolnienia podatkowe, należy więc przypuszczać, że miałoby ono potencjał do wzrostu zainteresowania giełdą – mówi Michał Wojciechowski, zastępca dyrektora w DM BOŚ. Ale diabeł tkwi w szczegółach. – Czym bowiem takie zwolnienie miałoby się różnić od zwolnienia podatkowego na rachunku IKZE? Jeśli tylko okresem, w którym musimy trzymać papiery/portfel, żeby utrzymać zwolnienie, to efekty nie będą oszałamiające. Horyzont dziesięciu lat będzie postrzegany tak samo jak emerytalny – uważa.
– Na pewno zachęty podatkowe mogłyby pomóc rynkowi kapitałowemu i giełdzie, ale same nie okażą się receptą na całe zło – dodaje Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Jego zdaniem, aby ulgi podatkowe rzeczywiście przyniosły efekt, powinny iść w parze z trudnym procesem odbudowy zaufania do rynku w społeczeństwie. – Owszem, zachęty podatkowe mogą bardziej zmobilizować osoby, które już są obecne na rynku bądź na chwilę od niego odeszły. Kapitał jest bardzo mobilny i jest szansa, że zachęta podatkowa jest w stanie skłonić część osób do przerzucenia pieniędzy z lokat bankowych na rynek kapitałowy. Nie ma się jednak co łudzić. Bez odbudowy zaufania do rynku nie zjawią się na nim zupełnie nowi inwestorzy. Trzeba skończyć z porównywaniem giełdy do kasyna. Jeśli tego nie zrobimy, to nawet najciekawsze propozycje zostaną odrzucone przez społeczeństwo – mówi Dominiak.