Dwa spośród trzech głównych indeksów zakończyły wtorek na plusie: S&P 500 zyskał 0,13 proc., a Dow Jones wzrósł o 0,10 proc. Na minusie handel zakończył NADAQ, który spadł o 0,14 proc.

Analitycy wskazują, że Rezerwa Federalna nie będzie się spieszyć z podwyżkami stóp, ponieważ jest sporo sygnałów świadczących o umiarkowanych wzroście gospodarczym w USA. Nie zmąciły ich nawet piątkowe gorsze dane o rynku pracy.

We wtorek dolar staniał do najniższego poziomu od miesiąca, natomiast ropa zdrożała przebijając poziom 50 dolarów za baryłkę. Amerykańska ropa doszła do 50.36 dol. za baryłkę, a Brent do 51.44 dolarów.

Dodatkowo analitycy oceniają, że zapasy ropy w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 3 miliony baryłek.

- Zakłócenia w dostawach surowca też 'robią swoje', ale to są tylko zakłócenia. Powinniśmy mieć jednak stały spadek zapasów ropy w USA. Ceny ropy powinny się utrzymać przez jakiś czas blisko 50 dolarów za baryłkę - wskazuje David Lennox, analityk Fat Prophets w Sydney.