Program „Innowacyjna gospodarka" to główne źródło pozyskiwania dotacji przez firmy zarówno małe, średnie, jak i duże. Dotychczas zawarły one łącznie 7790 umów o dofinansowanie unijne o wartości 15,57 mld zł. Przedsiębiorcy bardzo aktywnie ubiegają się o te pieniądze, ale chętnych byłoby być może jeszcze więcej gdyby nie skomplikowane i długotrwałe procedury.

Co najbardziej przeszkadza przedsiębiorcom w pozyskaniu dotacji z tego programu? Z badań zleconych przez resort rozwoju regionalnego wynika, że główne czynniki utrudniające i zniechęcające do ubiegania się o unijne euro to przede wszystkim konieczność przygotowania wielu dokumentów w procesie ubiegania się o dotacje oraz długotrwałość procedur związanych z przyznaniem i przekazaniem pieniędzy. Na pierwszy z czynników wskazał 61,1 proc. ankietowanych (głównie przedsiębiorców), a na drugi 58,9 proc. Potencjalnych ubiegających się o wsparcie zniechęca też „nadmierna biurokracja" (52,3 proc. wskazań) oraz brak wiedzy jak pozyskać te pieniądze (52,2 proc.).

– Nic dodać nic ująć. Dokumentacja jest rzeczywiście nader obszerna, a urzędnicy niezwykle skrupulatni. Ta skrupulatność często prowadzi do bardzo długiej wymiany korespondencji przy najmniejszych niejasnościach, które nie mają de facto znaczenia dla istoty dofinansowania, ale powodują dużo późniejsze przekazanie pieniędzy – komentuje Jakub Bursa, partner w firmie doradczej SAS Advisors. Ekspert podkreśla, że przedsiębiorców najbardziej irytują właśnie długotrwałe rozliczenia. – Przepływ gotówki trwa często miesiącami. Niektórzy mniejsi przedsiębiorcy tracą przez to wręcz płynność finansową. Mieliśmy też przypadek, w którym firma pozyskała i rozliczyła dotację, po czym postanowiła inwestować dalej i miała możliwość pozyskania kolejnego grantu, ale się na to nie zdecydowała. Przedsiębiorca uznał po prostu, że mitręga urzędnicza jest tak wielka, że wolał nowy projekt sfinansować bez dofinansowania – dodaje Bursa zaznaczając, że takie przypadki dotyczą zwykle stosunkowo niewielkich, kilkusettysięcznych dotacji, bo w przypadku wielomilionowych przedsiębiorcy są gotowi znieść naprawdę wiele.

Co na to urzędnicy? - Rekomendacje wynikające z badań, szczególnie te dotyczące uproszczeń, staramy się wdrażać we współpracy z instytucjami zaangażowanymi w realizację programu „Innowacyjna Gospodarka" – mówi Piotr Popa, wicedyrektor biura ministra rozwoju.