W umowie z 1999 r. uzgodniono, że sprawy sporne na tle umowy rozstrzygać mają sądy polskie. Eureko natomiast twierdzi, że spór w arbitrażu dotyczy naruszenia przez Polskę międzynarodowej umowy z Holandią o wzajemnej ochronie inwestycji.

Ministerstwo Skarbu podało wczoraj, że 12 lutego tego roku wezwało Holendrów do wycofanie powództwa w ciągu 30 dni. Nic takiego się nie stało. Z tym samym żądaniem resort wystąpił 19 września 2007 r. Minister skarbu dał Eureko czas do 15 października, przy okazji zastrzegł prawo do odstąpienia od umowy.

Nie wykluczył też postępowania w sprawie nieważności umowy prywatyzacyjnej. - Nie ma podstawy faktycznej ani prawnej do odstąpienia od umowy przez resort skarbu — powiedział agencji PAP Michał Nastula, prezes Eureko Polska. Dodał, że Eureko jeszcze nie otrzymało pisma z ministerstwa skarbu i o sprawie dowiedziało się ze stron internetowych resortu. W poniedziałek w Brukseli odbędzie się rozprawa apelacyjna dotycząca wyroku sądu pierwszej instancji (z listopada ubiegłego roku).

Polska kwestionowała wówczas prawo Trybunału Arbitrażowego w Londynie do zajmowania się sporem Eureko z ministerstwa skarbu. Sąd belgijski oddalił w całości powództwo Polski. W sierpniu 2005 r. Trybunał Arbitrażowy w Londynie uznał, że Polska naruszyła warunki polsko-holenderskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji. W drugim etapie postępowania Eureko ma określić wartość odszkodowania, jakiego będzie się domagać od Polski.