Zgodnie z uchwalonymi budżetami stolice województw oraz Gdynia, Toruń i Zielona Góra (19 miast) mają mieć na koniec roku deficyt. Łącznie powinien wynieść 2,8 mld zł. Czy tak się stanie? Możliwe, że nie. Po trzech kwartałach roku nadwyżka finansowa miast osiągnęła poziom aż 3,7 mld zł. Dla porównania, w tym samym czasie ubiegłego roku wyniosła 1,5 mld zł, przy takim samym planowanym deficycie jak w tym roku.

Niewątpliwy wpływ ma na to dobra sytuacja gospodarcza kraju. Rośnie zamożność społeczeństwa, spada bezrobocie. W coraz lepszej kondycji są też polskie przedsiębiorstwa. Wszystkie te czynniki pozytywnie przekładają się na stan miejskich kas. Dlatego też skarbnicy są przekonani, że tegoroczne budżety zrealizują zgodnie z przyjętym planem.

Widać to choćby po wysokich wpływach do miejskich kas z tytułu PIT i CIT, które stanowią znaczącą część ich dochodów. Dobre wpływy uzyskują też z podatków lokalnych, m.in. podatku od czynności cywilnoprawnych. Jak podaje Warszawa, wysokie wpływy z tego ostatniego podatku są efektem koniunktury na rynku nieruchomości, a w szczególności znacznego wzrostu cen i liczby zawieranych transakcji. Wysokie wpływy miasta realizują też ze sprzedaży majątku. – Wykonanie budżetu, zwłaszcza po stronie dochodów, mamy bardzo dobre. Jestem zadowolona przede wszystkim z wpływów z PIT i CIT. Były lata, że traciliśmy płynność. Teraz to się już nie zdarza. Mamy stale nadwyżkę – mówi Emilia Wojtuściszyn, skarbnik Zielonej Góry. Do kas największych miast wpłynęło do końca września już 23,7 mld zł. To 79 proc. tego, co zaplanowały na cały ten rok (ponad 30 mld zł). Dla porównania, w ubiegłym roku ich dochody w tym okresie nie przekroczyły 20 mld zł. Wykonanie również było wtedy wysokie, ale niższe od tegorocznego o 5 pkt proc.

Wykonanie wydatków idzie miastom słabiej niż dochodów. Rozdysponowały mniej niż 20 mld zł, czyli 60,7 proc. tego, co zaplanowały na ten rok. Po trzech kwartałach 2006 r. było to prawie 18 mld zł, ale wykonanie nieznacznie wyższe (ponad 61 proc.). Jak zwykle blado wyglądają jeszcze inwestycje. Jak tłumaczą przedstawiciele miast, nie powinno to niepokoić. Wzmożone finansowanie zadań inwestycyjnych następuje bowiem zwykle w ostatnich miesiącach roku budżetowego, gdy spływają faktury. 19 miast wydało na razie 3,2 mld zł. Jest to co prawda o 1 mld zł więcej niż przed rokiem, ale miasta mają obecnie znacznie bardziej ambitne plany. Chcą przeznaczyć na inwestycje ponad 8 mld zł, a nie 6 mld zł, jak planowały w 2006 r. Obecne wyniki to wciąż zaledwie 39 proc. zaplanowanych wydatków na ten cel w obecnym roku. W granicach połowy tegoroczny plan zrealizowały np. Toruń, Kraków, Zielona Góra, Białystok i Gorzów Wlkp.

Sytuacja finansowa największych polskich miast jest tak dobra, że z kwartału na kwartał podnoszą prognozy realizacji budżetów. Z naszych szacunków wynika, że tegoroczne dochody i wydatki wzrosły w porównaniu z pierwotnymi planami (z końca 2006 r.) o ponad 3 proc. Główne powody tego stanu to rosnące wynagrodzenia i koniunktura na rynku nieruchomości. ?