- Euro jest priorytetem zarówno mojego rządu, jak i poprzednich ekip. PiS także uznawało, że jest to element traktatowy i Polska dawno podjęła decyzję, że do tej strefy wejdziemy - mówi Tusk w wywiadzie dla "Polityki".
Rok 2011 musi być okresem intensywnych przygotowań do przyjęcia wspólnej waluty.
- W lipcu 2011 r. musielibyśmy zakończyć cały proces przygotowań, aby pozostał czas na kwestie techniczne, na przykład na emisję pieniędzy. Musimy być gotowi, by euro stało się od 1 stycznia 2012 r. obowiązującym środkiem płatniczym w naszym kraju - tłumaczy Tusk.
Jedynym problemem jest zapis w ustawie zasadniczej mówiący o tym, że polski bank centralny jest emitentem pieniądza. PO wie, że ten zapis trzeba zmienić, ale trudno jednocześnie liczyć na poparcie klubu PiS w tej sprawie. Dlatego Tusk jest skłonny rozpisać referendum w sprawie przyjęcia euro.
- PiS powinno sformułować warunki, na jakich jest gotowe zgodzić się na wejście do strefy euro. Jeśli ta partia się uprze, możemy przeprowadzić referendum wiosną przyszłego roku. Nie możemy ryzykować, że wejdziemy do dwuletniej poczekalni [ERM2 - przyp. red.] i dopiero potem przeprowadzimy referendum, które da na przykład wynik negatywny. Przedmiotem głosowania może być jedynie data wejścia do strefy euro - mówi premier.