Posiadacze kredytów we frankach szwajcarskich mają powody do zmartwienia. Kurs złotego do franka spadł wczoraj o 3,8 proc. do 2,33 zł. Ale ci, którzy zadłużyli się w złotych, też nie są w idealnej sytuacji. Obsługa kredytów złotowych kosztuje coraz więcej, mimo że szanse na podwyżki stóp procentowych w Polsce są znikome. Tylko od początku września miesięczna rata kredytu w wysokości 300 tys. zł wzrosła o 62 zł, a od początku roku już o 244 zł.
O ile w styczniu oprocentowanie kredytów w złotych wyniosło średnio 6,6 proc., to obecnie wynosi już 7,8 proc. (przy założeniu niskiej marży na poziomie 1 pkt proc.). Wczoraj średnia rynkowa stopa procentowa (3-miesięczny WIBOR), na której oparte są złotowe kredyty hipoteczne, wzrosła do poziomu 6,8 proc., najwyższego od 2004 roku. – Wzrost stawki WIBOR to wyraz dużego braku zaufania na rynku i NBP powinien animować transakcje na rynku międzybankowym. W Polsce, patrząc na sytuację innych krajów, nie ma żadnych przesłanek, by taki wzrost miał miejsce – mówi „Rz“ Sławomir Skrzypek, prezes NBP.
– Banki nie chcą sobie pożyczać środków, bo pod wpływem kryzysu za granicą stały się ostrożniejsze – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. Zaznacza, że polski sektor bankowy w odróżnieniu od większości zagranicznych nie cierpi na brak płynności. Na koniec września banki dysponowały 15 mld zł wolnych środków. Problem polega na tym, że te, które mają nadwyżkę finansową, nie chcą pożyczać tym, które mają niedobór. Wolą składać środki na lokacie w NBP. – Większość banków należy do międzynarodowych grup i to one wskazują, komu teraz nie należy pożyczać pieniędzy – mówi jeden z dilerów rynku pieniężnego.
Agnieszka Decewicz, analityk rynków finansowych w Pekao, podkreśla, że chociaż 3-miesięczny wynosi 6,8 proc., to i tak rzeczywisty koszt pożyczek jest wyższy. – Nie sądzę, by sytuacja zmieniła się do końca roku, bo w tym czasie banki wolą gromadzić gotówkę – przewiduje Decewicz. Jej zdaniem przykładem kumulowania środków w banku centralnym jest fakt, że tylko 8 października banki złożyły w NBP 1 mld zł, który oferuje im oprocentowanie 4,5 proc.
Analitycy liczą, że kredyty mogą być jeszcze droższe. – Gdy ograniczone zaufanie się utrzyma, to oprocentowanie udzielonych złotowych kredytów hipotecznych wzrośnie do 8 proc., a nowych ze względu na wyższą marżę banków do 8,3 proc. – podkreślają analitycy Open Finance.