0,3 proc. rocznych dochodów to jednorazowy koszt, który będą musiały ponieść polskie przedsiębiorstwa, przystosowując się do wprowadzenia euro – uważa firma doradcza Deloitte. Jej zdaniem polskie spółki już powinny myśleć o przygotowaniach. Najwięcej problemów mogą dostarczyć systemy informatyczne.

– Najwięcej pracy będą miały banki. W tych instytucjach przygotowania potrwają ok. 2,5 roku. Koszt wprowadzenia euro dla dużego banku komercyjnego to około 10,5 mln zł – mówi Marcin Zdral, partner w Deloitte. Przedsiębiorstwa telekomunikacyjne powinny się zacząć przygotowywać do euro najpóźniej rok przed wprowadzeniem wspólnej waluty; dla firm produkcyjnych i usługowych okres ten wynosi sześć miesięcy. Nie wiadomo jednak, czy rządowe plany wprowadzenia euro w 2012 r. zostaną zrealizowane. Wczoraj w wywiadzie dla „Financial Times” premier Donald Tusk powiedział, że „jeżeli powstaną okoliczności wymagające zmiany planu (akcesji do unii walutowej), to jestem gotowy o tym rozmawiać”.

Wraz z poniedziałkową negatywną opinią o euro Jarosława Kaczyńskiego może to oznaczać, że nie zostanie osiągnięty polityczny kompromis. To przesunie datę przyjęcia wspólnej waluty o rok – dwa lata.

Zaplanowane na środę spotkanie premiera Donalda Tuska z szefami partii i klubów parlamentarnych w sprawie wejścia Polski do strefy euro nie dojdzie do skutku – poinformował w TVN 24 szef gabinetu premiera Sławomir Nowak. Stwierdził, że spotkanie stało się „bezzasadne”, ponieważ nie mogą na nie dotrzeć prezes PiS Jarosław Kaczyński, przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski i szef Klubu Lewicy Wojciech Olejniczak. Zaznaczył, że strona rządowa ma nadzieję, iż do spotkania dojdzie w przyszłym tygodniu.