Znaczną część inwestycji w 2009 roku mają dalej stanowić przedsięwzięcia typu greenfield (od podstaw). Ponad 60 proc. projektów obsługiwanych w marcu przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych to budowa nowych zakładów produkcyjnych. Agencja liczy, że ich inwestorzy, mimo kryzysu, nie będą się wycofywać. W ubiegłym roku na całym świecie, mimo spadku bezpośrednich inwestycji zagranicznych, liczba przedsięwzięć typu greenfield wzrosła.

Najbardziej odporne na kryzys mają się okazać inwestycje w nowoczesne usługi. To jedna piąta wszystkich tegorocznych zamierzeń zagranicznych inwestorów, zwłaszcza amerykańskich. Łącznie ponad połowa z wszystkich inwestycji obsługiwanych przez Agencję pochodzi z 4 krajów: Niemiec, USA, Wielkiej Brytanii oraz Francji.

W 2009 roku inwestować będą także firmy już obecne w Polsce, zwłaszcza działające w przemyśle spożywczym i handlu. Swoją pozycję rynkową planuje wzmocnić m.in. Arla Foods, której ubiegłoroczne przychody wyniosły ok. 49,5 mld koron (ponad 29 mld zł). Ten szwedzko-duński koncern spożywczy ma już zakład w Gościnie w województwie zachodniopomorskim oraz centrum finansowe w Gdańsku. – W ciągu około pięciu lat chcemy zostać czołową firmą mleczarską w Polsce – mówi Theis Brogger, rzecznik Arli.

Około 70 mln zł chce w tym roku wydać w Polsce koncern spożywczy Nestle. Plan inwestowania po ok. 200 mln euro rocznie podtrzymuje czesko-słowacka grupa Penta Investments, która kupiła już m.in. sieć sklepów Żabka czy ostatnio spółkę okna Rąbień. – Do końca roku możemy sfinalizować ok. dwóch, trzech transakcji, także w Polsce – mówi „Rz” Jarosłav Hascak, partner i udziałowiec Penty. 200 – 250 mln euro planuje w tym roku zainwestować w Polsce portugalskie Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka. Carrefour chce otworzyć cztery hipermarkety oraz ok. 50 supermarketów. Kolejne placówki planuje też Auchan i E. Leclerc.

Gorzej przedstawiają się perspektywy branży elektronicznej. Bliski rezygnacji z planów jest chiński gigant komputerowy Lenovo, który w budowanej fabryce na Dolnym Śląsku miał zatrudnić ok. 1300 osób. Jednak firma stawiająca na jego zlecenie fabrykę zbankrutowała, narażając Chińczyków na kilkadziesiąt mln dolarów strat z powodu opóźnienia produkcji. Międzyresortowy zespół ds. inwestycji zagranicznych postanowił wesprzeć inwestycję kwotą 9,8 mln zł. Decyzję musi jednak zatwierdzić rząd.