Aż do wczorajszego popołudnia kwotę tę wymieniano w kontekście 2009 r. A do tej pory mowa była o 15 – 20 mld zł, które, jako „realne”, przedstawiał minister skarbu Aleksander Grad. Minister skarbu 28 lipca ma przedstawić przyspieszony program prywatyzacji na drugą połowę 2009 r. i 2010 r. Wieczorem ministerstwo gospodarki sprostowało wypowiedź wicepremiera – resort wyjaśnił, że chodzi o wpływy właśnie w latach 2009 – 2010.
Żeby osiągnąć 30 mld, wystarczyłoby, aby resort skarbu sprzedał akcje firm energetycznych: Tauronu (potencjalny przychód liczony na podstawie kapitalizacji: 15 – 16 mld zł) i Enei (ok. 8 mld zł). Praktycznie przesądzona jest sprzedaż w przyszłym roku drugiej co do wielkości firmy energetycznej w Polsce – grupy Tauron. Zamiast oferty publicznej, którą przygotowywał do tej pory koncern, minister skarbu chce wybrać inwestora branżowego.
Informacje o zmianie podejścia do prywatyzacji Tauronu pojawiły się już kilka miesięcy temu, a niebawem MSP ma podjąć oficjalną decyzję. Potwierdził to wczoraj szef koncernu Dariusz Lubera. Przypomniał też, że firma potrzebuje pieniędzy na inwestycje, których koszty szacuje na 30 mld zł. Z giełdy zamierzała pozyskać ponad miliard zł.
Oprócz energetyki – spośród większych firm z państwowym udziałem – na ladę musiałyby trafić spółki wielkiej syntezy chemicznej i Giełda Papierów Wartościowych, a także wszystkie trzy ostatnie państwowe Polfy, których wartość szacowano dotąd nieoficjalnie na 1 mld zł. Więcej niż miliard mógłby uzyskać też Skarb Państwa, sprzedając swoje 65 proc. udziałów w kopalni Bogdanka, ale do tego potrzebna jest zmiana obowiązującej strategii dla górnictwa.
Na razie przychody z prywatyzacji wynoszą 0,5 mld. Dotychczasowy rekord prywatyzacyjny padł w 2000 r., kiedy MSP kierował Emil Wąsacz – przychody wyniosły wówczas 27 mld zł. Skarb sprzedał wtedy m.in. akcje TP SA, PKN Orlen i Banku Handlowego. w tym roku na razie skarb uzbierał ok. 0,5 mld.