Kilkuset związkowców z kopalni Halemba-Wirek manifestowało wczoraj w Katowicach przed siedzibą Kompanii Węglowej, do której należy zakład. – Nie damy jej zamknąć – przekonywali, wręczając zarządowi spółki plan ratunkowy kopalni zakładający m.in. udostępnienie nowych złóż węgla, zwiększenie wydobycia i efektywności. Odpowiedź będzie za trzy tygodnie.
– Tłumaczyliśmy sytuację finansową Halemby, ale zapoznamy się z postulatami związków i na nie odpowiemy – mówi „Rz” Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii. Dodaje, że w strategii spółki znajdzie się zapis o przyszłości zakładu. Z informacji „Rz” wynika, że nie należy się spodziewać, by kopalnia, która przez siedem lat przyniosła 1,2 mld zł straty netto, nadal działała.
– A naszym zdaniem ona za dwa lata, gdy zostanie zmodernizowana, może przynosić zyski – uważa Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. Przyznaje, że związki poczekają z dalszymi demonstracjami na odpowiedź Kompanii. – Przyglądamy się za to sytuacji w Katowickim Holdingu Węglowym, bo mamy obawy, że kopalnia Murcki-Staszic może być przeznaczona do likwidacji – mówi Czerkawski. Szef KHW Stanisław Gajos zapewnia, że tak nie jest.
Zdaniem ekspertów zamknięcie nierentownych kopalń mogłoby zwiększyć inwestycje w bardziej perspektywiczne zakłady. Tak robią np. wschodni sąsiedzi Polski, którzy doszli do wniosku, że utrzymywanie nierentownych kopalń nie służy ich gospodarkom. Jak pisaliśmy, plany likwidacji kopalń ma Ukraina. Teraz taką decyzję ogłasza Rosja – stamtąd pochodzi 60 proc. importowanego do Polski surowca.
– Do 2012 r. zamkniemy pięć – dziesięć kopalń – mówi minister energetyki Siergiej Szmatko. – Przypuszczam, że będą zamknięte niewielkie zakłady w kuźnieckim zagłębiu węglowym, z wysokim wskaźnikiem ręcznego wydobycia węgla i trudnymi warunkami – mówi Aleksiej Morozow, analityk firmy UBS. Rosyjski rząd chce za to wspierać zakłady dochodowe. Modernizacja jednej ze strategicznych kopalni – Rasspadzkaja – w której niedawno doszło do katastrofy, może kosztować 190 mln dol.