– Europejczycy byli zszokowani, widząc, jak konstruowano toksyczne instrumenty finansowe. Nowe przepisy stworzą nadzorcę (ang. watchdog – pies stróż), który będzie w stanie zaszczekać, a jeśli to konieczne, to nawet ugryźć – podsumował szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Idea skoordynowanego europejskiego nadzoru powstała w reakcji na światowy kryzys, pierwszą koncepcję opracowała grupa pod kierunkiem Jacques’a de Larosiere, byłego szefa MFW, z udziałem prof. Leszka Balcerowicza.

[wyimek]2,2 bln euro to suma pożyczek i gwarancji na ratowanie europejskich banków od wybuchu kryzysu [/wyimek]

Prace nad niezwykle skomplikowanym pakietem przepisów przebiegły w ekspresowym tempie. KE przedstawiła swoją propozycję niespełna rok temu.

W nowej konstrukcji powstają trzy instytucje nadzorcze nad poszczególnymi segmentami sektora finansowego: bankami, ubezpieczeniami i rynkiem kapitałowym. Zarządzające nimi rady będą gromadzić szefów krajowych instytucji nadzorczych. Będą śledzić działanie wyłącznie ponadnarodowych grup finansowych. Mają ułatwiać wymianę informacji między nadzorami krajowymi, koordynować ich działania, a w razie sporu pełnić funkcję arbitra, z prawem wydawania zaleceń dla nadzorów państw członkowskich. Obecnie już istnieją komitety nadzorcze dla tych trzech segmentów, ale ich rola jest wyłącznie doradcza.

Dodatkowo będzie stworzona europejska rada ds. ryzyka systemowego, z udziałem szefów banków centralnych państw członkowskich. Ma ona ostrzegać przed nadciągającym kryzysem, jeśli dostrzeże niepokojące sygnały makroekonomiczne.