Jabłoński: Budżet zamiatany pod dywan
Mimo toczącej się kampanii wyborczej powinna teraz trwać debata nad przyszłoroczną kondycją kasy państwa – sugerują ekonomiści. Powód? Przyjęte w maju przez rząd założenia budżetowe – z uwagi na oczekiwane spowolnienie gospodarki – są już zbyt optymistyczne.
Analitycy stawiają raczej na 3-proc., a nie 4-proc., wzrost PKB (tyle założył rząd) oraz niższe niż przyjęte 9-proc. tempo wzrostu dochodów z podatków. Ostatnie tygodnie pokazały, że obecnie trudno się spodziewać takich wyników, gdy Europie Zachodniej grozi recesja.
4 procent - w takim tempie w ocenie rządu będzie się w 2012 roku rozwijała polska gospodarka
– Rząd ma bardzo optymistyczne, żeby nie powiedzieć: nierealistyczne, założenia na 2012 r. – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów. Rosati dodaje, że zasada ostrożności, jaka obowiązuje przy przygotowywaniu planu dochodów i wydatków, nakazuje przyjąć bardziej pesymistyczne założenia.
– Nie przewidujemy żadnych zmian w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok – mówi tymczasem „Rz" Małgorzata Brzoza, rzecznik Ministerstwa Finansów. – Nie prowadzimy w tej chwili nad nim żadnych prac.