Projekt budżetu na 2012 rok: będą mniejsze wpływy

15 – 20 mld zł mniej, niż założył rząd, może w 2012 r. wpłynąć do kasy państwa przez wolniejszy wzrost gospodarczy

Aktualizacja: 30.08.2011 11:32 Publikacja: 30.08.2011 04:18

Polskie złotówki

Polskie złotówki

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

– Tuż przed wyborami politycy nie chcą otwierać dyskusji na temat pogarszania się sytuacji w gospodarce, bo to mogłoby ich narazić na krytykę – zwraca uwagę prof. Dariusz Rosati, były członek Rady Polityki Pieniężnej i kandydat do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej.

Jeśli jednak Polska chce dotrzymać złożonej Brukseli obietnicy obniżenia deficytu finansów publicznych w przyszłym roku poniżej 3 proc. PKB, potrzebne będzie znalezienie nowych oszczędności lub większych dochodów.

Czytaj także:



Jabłoński: Budżet zamiatany pod dywan

Mimo toczącej się kampanii wyborczej powinna teraz trwać debata nad przyszłoroczną kondycją kasy państwa – sugerują ekonomiści. Powód? Przyjęte w maju przez rząd założenia budżetowe – z uwagi na oczekiwane spowolnienie gospodarki – są już zbyt optymistyczne.

Analitycy stawiają raczej na 3-proc., a nie 4-proc., wzrost PKB (tyle założył rząd) oraz niższe niż przyjęte 9-proc. tempo wzrostu dochodów z podatków. Ostatnie tygodnie pokazały, że obecnie trudno się spodziewać takich wyników, gdy Europie Zachodniej grozi recesja.

4 procent - w takim tempie w ocenie rządu będzie się w 2012 roku rozwijała polska gospodarka

– Rząd ma bardzo optymistyczne, żeby nie powiedzieć: nierealistyczne, założenia na  2012 r. – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów. Rosati dodaje, że zasada ostrożności, jaka obowiązuje przy przygotowywaniu planu dochodów i wydatków, nakazuje przyjąć bardziej pesymistyczne założenia.

– Nie przewidujemy żadnych zmian w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok – mówi tymczasem „Rz" Małgorzata Brzoza, rzecznik Ministerstwa Finansów. – Nie prowadzimy w tej chwili nad nim żadnych prac.

Projekt był już wstępnie zaakceptowany przez rząd 5 maja i skierowany do konsultacji w Komisji Trójstronnej. Premier chciał uchwalenia budżetu przed wakacjami, ale OPZZ zablokowało prace. Będą one kontynuowane we wrześniu – w drugiej połowie miesiąca projekt ma zostać przyjęty przez rząd i wtedy trafi pod obrady parlamentu.

– Gdyby miały zostać wprowadzone zmiany w podatkach, dyskusja o tym musiałaby się rozpocząć już dziś – mówi

prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC. – W listopadzie będzie za późno na podwyżki podatków dochodowych, chyba że rząd zdecyduje się podnieść VAT i akcyzę. Moim zdaniem pierwszym krokiem powinna być likwidacja ulg, zwłaszcza prorodzinnej i internetowej.

W ocenie Gronickiego trudno jednak oczekiwać, że tuż po wyborach politycy zdecydują się na taki krok. – Skoro wskutek niższego wzrostu gospodarczego dochody podatkowe będą niższe, to najprawdopodobniej o tyle zmniejszą się wydatki na inwestycje – uważa ekonomista.

– Tuż przed wyborami politycy nie chcą otwierać dyskusji na temat pogarszania się sytuacji w gospodarce, bo to mogłoby ich narazić na krytykę – zwraca uwagę prof. Dariusz Rosati, były członek Rady Polityki Pieniężnej i kandydat do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej.

Jeśli jednak Polska chce dotrzymać złożonej Brukseli obietnicy obniżenia deficytu finansów publicznych w przyszłym roku poniżej 3 proc. PKB, potrzebne będzie znalezienie nowych oszczędności lub większych dochodów.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje