Bank Japonii na powiększenie programu skupu aktywów z rynku zdecydował się po raz pierwszy od października ubiegłego roku. Chce ożywić gospodarkę, która czwartym kwartale 2011 r. skurczyła się o 2,3 proc. w ujęciu zanualizowanym. Pod presją parlamentarzystów, którzy domagali się energicznego zwalczania deflacji (spadku cen) bank centralny zapowiedział, że będzie dążył do tego aby ceny wzrosły o 1 proc.

- Podjęte decyzje świadczą o tym, że Bank Japonii uległ presji polityków – komentował Hiroaki Muto, ekonomista Sumitomo Mitsui Asset Management. Uważa on, że będą one miały ograniczony wpływ na kurs jena.

Masaki Shirakawa, prezes Banku Japonii, oświadczył, że dzisiejsze decyzje kierownictwa tej instytucji nie były inspirowane przez rząd. Powiedział, że  cel inflacyjny jest zbliżony do tego jaki określił na swój uzytek amerykański bank centralny (Fed orientuje się na 2-proc. wzrost cen).