19,5 proc. naszego PKB jest wytwarzane w szarej strefie. Można więc powiedzieć, że przez ponad dwa miesiące  nasza gospodarka nie łoży na państwo. Symbolicznie należy uznać, że dopiero od dziś  przeciętny Polak pracuje nie tylko na własny rachunek, ale i całego społeczeństwa. I  dlatego Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową ustanowił  12 marca  Dniem Wyjścia z Szarej Strefy.

– Gospodarka cienia  ma wiele obliczy, to również działalność przestępcza, przemyt, handel narkotykami, nielegalny hazard itp. – mówi Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu. – Ale przede wszystkim to zwykła działalność, którą firmy i zwykli ludzie starają się ukryć ze względu na zbyt duże obciążenia finansowe i nadmierne regulacje.

Duża szara strefa zaburza konkurencję rynkową, bo firmy działające legalnie muszą sprzedawać droższe, a przez to mniej atrakcyjne, produkty i usługi. Oznacza też ograniczenie dochodów budżetu państwa. O ile? Bardzo trudno to oszacować, ale różne badania wskazują na około 30 mld zł niezapłaconych różnych podatków i składek. To bardzo dużo, prawie 5 proc. dochodów całego państwa. Gdyby co roku taka suma wpływała do budżetu, problemu nie mielibyśmy prawie z deficytem lub moglibyśmy wybudować np. dodatkowych 750 km autostrad.

– Zakładając, że 25 proc. bezrobotnych tak naprawdę pracuje, to zatrudnienie ich legalnie z wynagrodzeniem rzędu 2 tys. zł brutto przyniosłoby państwu nawet 7 mld zł dochodu – wylicza Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Polska. – Ale to tylko teoretyczne wyliczenia, bo firmy działające w szarej strefie osiągają czasami dochody tylko dlatego, że unikają danin. Gdyby musiały je płacić, nie prowadziłyby w ogóle działalności – podkreśla Wyżnikiewicz.

Rozmiary gospodarki cienia szacowane przez IBnGR są większe niż podawane przez GUS, który oblicza je na 12–13 proc. PKB.  – Nasze szacunki zostały rozszerzone o kilka elementów m.in. dochody z działalności nielegalnej, ukryte dochody ze sprzedaży przez internet, nielegalnej sprzedaży paliw, handel przygraniczny, nielegalny hazard, korepetycje czy wynajem mieszkań. – Powoli szara strefa u nas maleje – podkreśla Wyżnikiewicz. Rok temu jej udział w PKB wynosił 19,9 proc.