„Euro jako waluta zachowało wiarygodność w czasie całego kryzysu. Zyskało na wartości od momentu wejścia na rynek w stosunku do amerykańskiego dolara (...). To może być zaskoczeniem, ale największym problemem euro było to, czy nie jest to przypadkiem waluta za silna. To paradoksalne dla waluty, który miała okazać się za słaba" – powiedział we wtorek dziennikarzom Trichet.
Jak przypomniał, w momencie upadku banku Lehman Brothers w 2008 r. w strefie euro było 15 państw. „Tych samych 15 państw wciąż w tej strefie euro jest. Ci, którzy mieli problemy, postanowili pozostać przy tej wspólnej walucie, chociaż mieli trudną sytuację. Dołączyły też do strefy euro nowe państwa w momencie kulminacji kryzysu – Słowacja, Łotwa i Estonia" – zaznaczył.
Jego zdaniem pokazuje to, że odporność strefy euro jest mocniejsza, niż sądzono. „Być może największym problemem jest dziś to, że euro jest obecnie zbyt silne. Nad tym też trzeba się zastanowić" – dodał.
Zdaniem Tricheta, wyjście ze strefy euro dla jakiekolwiek państwa skończyłoby się w czasie kryzysu dramatem. „Jakiekolwiek państwo, zarówno te które miały problemy jak i te, które nie miały, są tego świadome" – zaznaczył.
Były prezes przypomniał, że już w sierpniu 2007 roku EBC udostępnił nieograniczone środki wszystkim bankom europejskim ze stałym oprocentowaniem. „Gdyby wtedy EBC nie podjął tej niezwykle trudnej decyzji, najprawdopodobniej mielibyśmy najgłębszą recesję od czasów I Wojny Światowej, a nie II Wojny Światowej" – zaznaczył.