Dziś analitycy coraz głośniej mówili o wprowadzeniu przez rosyjskie władze kontroli walutowej. - W podobnych sytuacjach bank centralny w kraju rozwijającym się powinien złamać kark rynkowi, sprzedając dolary. A tu bank centralny wycofał się z agresywnej sprzedaży waluty, która wsparłaby politykę monetarną. Dlatego dzisiejsze podniesienie stawek nic nie dało i nie możemy wykluczyć wprowadzenia kontroli transakcji walutowych i ograniczeń w zakupach - uważa Luis Costa analityk Citigroup.

- Podniesienie stóp nie zahamowało spadku rubla. Teraz oczekujemy powtórki z lat 1998/1999 (Rosja ogłosiła techniczną niewypłacalność a kurs dolara z 6 rubli skoczył do 21 rubli; wiele banków upadło; ludzie utracili oszczędności; inwestorzy uciekli, ale zyskały firmy eksportowe - red). Także o jeden krok zbliżyliśmy się do wprowadzenia ograniczeń w przepływie kapitału - ocenił Per Hammarlun główny strategi rynków rozwijających się w banku SEB (Skandinaviska Enskilda Banken), dla agencji Bloomberg.

Financial Times zwraca uwagę, że dzisiejszy zawał na rosyjskim rynku kosztował trzy zagraniczne banku obecne w Rosji spadek wartości rynkowej o w sumie 3 mld euro. Chodzi o Societe Generale (akcje w dół o 7,3 proc.), Raiffeisen (- 7 proc.) u Unicredit (-3,2 proc.).