Władze wyspy poinformowały, że są zmuszone do podjęcia "nadzwyczajnych środków", aby spłacać publiczne zobowiązania. Zgodnie z obowiązującym prawem, Portoryko nie może jednak formalnie ogłosić bankructwa.

Z opublikowanych w tym tygodniu danych lokalnego rządu wynika, że wyspa ma jeszcze mniej pieniędzy, niż szacowano cztery miesiące temu. Zadłużenie Portoryko sięga 70 miliardów dolarów i w ciągu minionych 15 lat zwiększyło się trzykrotnie. Oznacza to, że w ciągu najbliższej dekady zabraknie prawie 24 miliardów dolarów na spłatę zobowiązań różnych agencji rządowych i to pomimo podniesienia podatków oraz drastycznych cięć wydatków publicznych. Najnowszy raport o stanie finansów państwa sugeruje konieczność jak najszybszej i znaczącej restrukturyzacji długu wyspy. Tym bardziej, że już dwukrotnie Portoryko nie wywiązało się na czas ze swoich zobowiązań. Kolejne emisje obligacji wyspy zapadają w maju i czerwcu.

Gubernator wyspy Alejandro Javier Garcia Padilla ostrzega wręcz przed nadchodzącym "kryzysem humanitarnym pod flagą USA" i rozkręcającej się "spirali śmierci". Sytuacja finansów publicznych jest aż tak zła, że wstrzymano wypłaty dla niektórych grup nauczycieli, dostawców żywności do więzień oraz wstrzymano rozsyłanie zwrotów podatkowych. Właśnie wstrzymanie 100 milionów dolarów przelewów na konta podatników pozwoliło lokalnemu rządowi na zapłacenie w terminie zobowiązań związanych z zapadalnością 4 stycznia br. znaczącej transzy obligacji. Na powtórzenie takiego manewru nie można jednak liczyć w przyszłości – informują amerykańskie media.

Na pomoc Portoryko może przyjść Waszyngton, ale przeszkodą są tu spory między republikanami a demokratami. Administracja Baracka Obamy opowiada się za przyznaniem stowarzyszonemu terytorium takich samych praw do ogłaszania niewypłacalności, jakie przysługują w USA poszczególnym stanom oraz zależnym od nich instytucjom. Pozwoliłoby to rządowi Portoryko na restrukturyzację części długów pod okiem federalnego sądu na podstawie Rozdziału 9 (Chapter 9) prawa upadłościowego. W przyszłym tygodniu wyspę ma odwiedzić sekretarz skarbu Jack Lew. Decyzję na temat zmiany statusu finansowego terytorium będzie jednak musiał podjąć Kongres. Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów Jack Ryan zapowiedział podjęcie działań przed końcem marca, ale jego koledzy partyjni domagają się wprowadzenia strukturalnych zmian, które zapobiegną podobnym kryzysom w przyszłości. Za przyznaniem wyspie prawa do odwołania się do Chapter 9 opowiada się także kilku kandydatów na prezydenta po obu stronach politycznej barykady.

Problemem Portoryko jest strukturalna stagnacja, z której terytorium nie potrafi wydobyć się od dziesięciu lat – po wygaśnięciu federalnych ulg podatkowych, które wspierały aktywność gospodarczą wyspy, znaną między innymi z turystyki oraz produkcji kawy i cukru. Problemy finansowe sektora publicznego pogłębiają się wraz z ucieczką ludności z wyspy do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu pracy i lepszego życia (mieszkańcy Portoryko są obywatelami USA). Proces ten systematycznie uszczupla bazę podatkową wyspy.