Niepewność wśród inwestorów wywołały naciski europejskich przywódców wskazujących na potrzebę nowych sankcji wymierzonych w Rosję. To osłabiło euro, złotego oraz inne waluty z naszego regionu. Słabością w tym gronie raził zwłaszcza węgierski forint, co było reakcją na kolejne zwycięstwo partii Orbána w wyborach parlamentarnych na Węgrzech. Na koniec poniedziałkowych notowań płacono ok. 4,62 zł za euro, a dolar po krótkiej przerwie powrócił powyżej 4,21 zł.
Polska waluta w dalszym ciągu pozostaje mocno uzależniona od globalnych nastrojów. Kluczowe będą tutaj efekty rosyjsko-ukraińskich negocjacji pokojowych. Deeskalacja konfliktu za naszą wschodnią granicą na pewno byłaby czynnikiem wzmacniającym zaufanie do złotego, przyciągając z powrotem kapitał zagraniczny. Równocześnie duże wsparcie dla złotego stanowi perspektywa dalszego zacieśniania polityki pieniężnej przez Radę Polityki Pieniężnej, za czym przemawia przyspieszająca inflacja. Najbliższa podwyżka stóp spodziewana jest na środowym posiedzeniu Rady.