Euro czeka, tniemy deficyt

Ministerstwo Finansów określiło nową drogę dochodzenia do euro. Przedsiębiorcy nie poznali daty przyjęcia wspólnej waluty, ale ważne jest, że dług państwa ma maleć

Aktualizacja: 08.03.2008 11:51 Publikacja: 08.03.2008 01:45

Euro czeka, tniemy deficyt

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Ministerstwo Finansów finalizuje prace nad aktualizacją programu konwergencji, który poprzedza wprowadzenie euro w Polsce. Określa on ścieżkę obniżania deficytu finansów publicznych do 1 proc. PKB w 2011 r. z założonych na ten rok 2,5 proc. PKB.

Inne od wcześniej deklarowanych są szacunki danych makroekonomicznych. – Różnica w porównaniu z programem, który w październiku wysłaliśmy do Komisji Europejskiej, bierze się z tego, że przygotowaliśmy go na podstawie najnowszych, styczniowych danych – powiedziała „Rz” wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska. Podtrzymywała, że tegoroczny wzrost gospodarczy utrzyma się na poziomie 5,5 proc., inflację jednak szacuje już na 3,5 proc., choć może być ona nawet wyższa. W kolejnych latach wzrost wyniesie 5 proc., a inflacja – 2,9 i 2,5 proc.

Zdaniem wiceminister wyższa inflacja nie stwarza jeszcze dla Polski zagrożenia, wręcz przeciwnie – w konsekwencji przyniesie więcej wpływów do budżetu. – Nie jest to też niebezpieczne z punktu widzenia planu konwergencji fiskalnej. Jeśli jednak inflacja będzie rosła w takim tempie jak diotychczas, istnieje ryzyko niewypełnienia kryterium fiskalnego. Mimo wszystko spodziewam się, że w drugiej połowie roku inflacja zacznie już spadać – uspokaja Zajdel-Kurowska. Według szacunków „Rz” przekroczyliśmy kryterium inflacyjne w lutym.

Prognozy ministerstwa są inne niż ogłoszone w lutym przez NBP. Wskazują one, że do końca roku inflacja będzie się utrzymywała w granicach 3,6 – 4,7 proc. Podczas gdy cel banku wynosi 2,5 proc. Co więcej, Rada Polityki Pieniężnej przewiduje, że, nie zmieniając stóp procentowych, inflacja będzie się utrzymywała powyżej 3,5 proc. do końca 2009 roku. Resort finansów przedstawił także plany dotyczące reform strukturalnych oraz ich skutki dla wzrostu gospodarczego. Skupia się m.in. na programie 50+ polegającym na aktywizacji zawodowej osób po pięćdziesiątce, który ma przynieść oszczędności i wpływy do budżetu w wysokości 20 – 30 mld zł w ciągu dwóch, trzech lat. Przedstawia także plan uelastycznienia wydatków publicznych oraz założenia reformy finansów publicznych polegające na restrukturyzacji wydatków.

Skutkiem zmian ma być obniżenie potrzeb pożyczkowych kraju i zmniejszenie długu publicznego o 4 pkt proc. w ciągu jednej kadencji. Na koniec roku 2007 przekraczał on 511 mld zł.

Nowe prognozy zdaniem Janusza Jankowiaka, głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu, są nadal zbyt optymistyczne. – Podtrzymuję, że PKB w kolejnych latach będzie bliższe 4 proc., a inflacja bliżej 3 proc. – wyjaśnia ekonomista. – Poza tym do czasu, aż rząd nie wskaże konkretnie, w którym miejscu chce zaoszczędzić, a w którym zwiększyć dochody państwa, nie można rzetelnie oceniać tego programu. Jankowiak dodał, że nasz kraj czeka wiele reform, które w pierwszym okresie przede wszystkim będą kosztować, a oszczędności przyjdą później.

Zaktualizowany program ma przyjąć w przyszłym tygodniu komitet europejski przy rządzie i jeszcze w marcu ma on zostać przesłany do Brukseli.

Cele określone w programie są słuszne. Jednak jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach, czyli metodach ich osiągnięcia. Wydaje mi się, że założenie dotyczące wzrostu PKB jest zbyt optymistyczne. W 2010 roku może on spaść nawet do 4 proc. PKB. Nie wiem też, czy na pewno uda się osiągnąć tak wysokie dochody i oszczędności w budżecie, wdrażając program 50+. Największa moja wątpliwość dotyczy jednak tego, czy aktualizacja uwzględnia zapowiedź wprowadzenia w Polsce w 2010 roku podatku liniowego. Niestety, obawiam się, że nie.

Ministerstwo Finansów finalizuje prace nad aktualizacją programu konwergencji, który poprzedza wprowadzenie euro w Polsce. Określa on ścieżkę obniżania deficytu finansów publicznych do 1 proc. PKB w 2011 r. z założonych na ten rok 2,5 proc. PKB.

Inne od wcześniej deklarowanych są szacunki danych makroekonomicznych. – Różnica w porównaniu z programem, który w październiku wysłaliśmy do Komisji Europejskiej, bierze się z tego, że przygotowaliśmy go na podstawie najnowszych, styczniowych danych – powiedziała „Rz” wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska. Podtrzymywała, że tegoroczny wzrost gospodarczy utrzyma się na poziomie 5,5 proc., inflację jednak szacuje już na 3,5 proc., choć może być ona nawet wyższa. W kolejnych latach wzrost wyniesie 5 proc., a inflacja – 2,9 i 2,5 proc.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli