Dane okazały się wyraźnie gorsze od prognoz. Średnia oczekiwań analityków wskazywała co prawda na deficyt, ale nieprzekraczający 100 mln euro. Gorszy wynik to w dużej mierze efekt słabości naszego eksportu. W październiku krajowe firmy sprzedały za granicę towary o wartości niespełna 9 mld euro. To o 17,6 proc. mniej niż w październiku 2008 r.
Analitycy prognozowali, że spadek nie będzie przekraczał 14 proc. w skali roku.
W przypadku importu zaskoczenia nie było. Spadek wyniósł 21,7 proc. Wartość przywozu towarów sięgała 9,8 mld euro. Gorsze od oczekiwań dane na temat bilansu płatniczego doprowadziły do osłabienia złotego. Przed 14., kiedy pojawiła się informacja NBP, za euro płacono na rynku walutowym nieco ponad 4,135 zł. Kilka minut później kurs skoczył do 4,147 zł.
Wbrew oczekiwaniom, polskie firmy nie przekazały zagranicznym właścicielom w październiku dużych dywidend. Ich wartość, według NBP, wyniosła 156 mln euro. Gwałtowny wzrost dywidend będzie miał miejsce w listopadzie. Wtedy wypłaty z zysków z ubiegłego roku i lat poprzednich dokonało PZU.
W samym październiku bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Polsce zwiększyły się o 1,2 mld euro (większa część tej kwoty nie trafiła jednak do naszego kraju w tym miesiącu; były to tzw. reinwestowane zyski, czyli ta część ubiegłorocznego wyniku, która nie została przeznaczona na dywidendę, a zasiliła fundusze własne polskich spółek należących do zagranicznych właścicieli).