Projekt nowej ustawy o nadzorze właścicielskim, do którego dotarła „Rz”, w tym miesiącu trafi na Komitet Stały Rady Ministrów. Już teraz krytykowany jest przez związki zawodowe: OPZZ i „Solidarność”, bo może znacząco ograniczyć ich wpływ na spółki. Chodzi zwłaszcza o zapis pozwalający usunąć przez walne zgromadzenie akcjonariuszy przedstawiciela załogi w radzie nadzorczej, jeśli ten „nienależycie” wypełniałby swoje obowiązki.
– Chodzi nam o usprawnienie działania rad nadzorczych. Dotąd, gdy reprezentant pracowników tracił wymagane uprawnienia w trakcie kadencji albo nie wypełniał obowiązków członka rady, następował pat. Rada nie była w stanie efektywnie działać, a w niektórych przypadkach nie mogła działać w ogóle – wyjaśnia „Rz” Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu.
– Przedstawiciele pracowników w radach nadzorczych powinni być odwoływani w ten sam sposób, jak są powoływani, czyli przez załogę. Napisaliśmy już w tej sprawie do ministra Grada – mówi „Rz” Franciszek Bobrowski, wiceprzewodniczący OPZZ. Związek zastrzega, że jeśli ten zapis się nie zmieni, zaskarży ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Związkowcom nie podobają się też większe wymagania, jakie chce stawiać kandydatom do rad nadzorczych i zarządów Ministerstwo Skarbu, ani ograniczenia liczby członków rad – w małych spółkach nie będzie musiało już być ich pięciu, wystarczy jeden.
Zastrzeżeń do projektu nie kryje też Ministerstwo Gospodarki, które po wejściu w życie nowych przepisów straci wpływ na firmy z branży górniczej. Ustawa przekazuje nadzór nad wszystkimi spółkami z większościowym udziałem Skarbu Państwa Ministerstwu Skarbu. Resort kierowany przez Aleksandra Grada przejmie więc nie tylko zarządzanie kopalniami i firmami kierującymi specjalnymi strefami ekonomicznymi, ale również Pocztą Polską i grupą PKP. Jednocześnie za ustalanie strategii dla danych branż nadal odpowiadać będą inne resorty.
Dlatego też niektórzy eksperci krytykują to rozwiązanie: – To Ministerstwo Gospodarki, które zgodnie z przepisami o administracji państwowej tworzy politykę gospodarczą państwa, powinno jednocześnie móc administrować wszystkimi tymi firmami wytwarzającymi istotną część PKB – mówi „Rz” Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich.