Wiosna za oknem spowodowała, że nie ma zimowej przerwy w inwestycjach. Dzięki temu w PKB w pierwszym kwartale może być wyższy od prognozowanego o 0,5 proc. i wynieść ponad 5 proc. Również cały rok może być lepszy.Powtarza się sytuacja z pierwszego kwartału 2007 roku, kiedy pierwsze trzy miesiące roku, m.in. dzięki dobrej pogodzie, przyniosły wzrost gospodarczy w wysokości 6,7 proc. Główny wpływ mają mieć dobre wyniki produkcji przemysłowej i budowlanej. Dotąd prognozy podawane przez banki mówiły o wzroście na poziomie 4,5 – 5 proc. PKB. Obecnie ekonomiści są już przekonani, że będzie to ponad 5 proc. Niektórzy uważają nawet, że w konsekwencji wynik za cały rok może przekroczyć 6 proc. PKB, a nie, jak zakłada rząd, 5,5 proc. PKB.
– Jeśli faktycznie wiosna za oknem utrzyma się przez następne półtora miesiąca, to osłabienie wzrostu gospodarczego nie będzie tak duże, jak się pierwotnie spodziewaliśmy – mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego. – Sądzę, że możliwe jest nawet osiągnięcie poziomu 5,5 proc. PKB. Kalisz dodaje jednak, że mimo ciągle rosnącej produkcji przemysłowej nie ma szans na tak dobry wynik jak rok temu.
Większym optymistą jest prof. Jerzy Osiatyński. Jego zdaniem front robót budowlanych idzie pełną parą, a co się z tym wiąże, świetnie się mają także usługi powiązane z tą działalnością. – Dodając do tego wysoką konsumpcję, myślę, że wzrost gospodarczy może wynieść w pierwszym kwartale nawet 6,5 proc. PKB – uważa ekonomista.
O stosunkowo wysokiej konsumpcji świadczą już chociażby pierwsze dane dotyczące sprzedaży samochodów – w styczniu tego roku sprzedano ich 28 tys., 25 proc. więcej niż rok temu. – Redukcja klina podatkowego z pewnością wpłynie na wzrost sprzedaży detalicznej. Szacujemy, że może ona przekroczyć 10-proc. wzrost w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku – twierdzi Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale.Bartosz Pawłowski z londyńskiego TD Securities przypomina, że wpływ ciepłej zimy na wzrost gospodarczy najlepiej było widać rok temu, kiedy średni wzrost produkcji budowlanej w okresie listopad – marzec wyniósł niemal 40 proc. rok do roku. – Jednocześnie mieliśmy do czynienia z większym niż zazwyczaj poziomem zatrudnienia w tym sektorze – wyjaśnia ekonomista. – Po ujemnej stronie można wymienić mniejszą konsumpcję energii (zarówno cieplnej, jak i elektrycznej), jednak wydaje mi się, że w sytuacji Polski dodatni wpływ ze strony budownictwa przeważa. On także liczy na wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale roku powyżej 5 proc. PKB.
Tylko Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, nie wierzy, że to się uda. – Moja prognoza to 4,3 – 4,5 proc. PKB, a w całym roku 5,1 proc. PKB.