Liniowy pomoże gospodarce

Wprowadzenie podatku liniowego jest możliwe w 2010 lub 2011 roku. Nowa stawka PIT może spaść do 17 procent, a trzy – cztery lata później CIT do 10 procent

Aktualizacja: 23.02.2008 13:19 Publikacja: 23.02.2008 01:21

Liniowy pomoże gospodarce

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

– Trwają jeszcze analizy, na pewno nie będzie to 19 ani 15 proc., raczej coś pomiędzy – zdradził „Rz” wysokiego szczebla urzędnik Ministerstwa Finansów. Jednocześnie utrzymana zostanie kwota wolna od podatku i ulga na dzieci.

Czasu na analizy jest mało, bo w niedzielę premier Tusk zamierza ogłosić precyzyjny kalendarz dojścia do podatku liniowego. Szef rządu zapewnił, że to nie jest fajerwerk, który ma Platformie przysporzyć popularności. „To rozwiązanie, które naraża każdą partię na ostry atak demagogów” – oznajmił w RMF FM.

Tak odległa data wprowadzenia zapowiadanego w kampanii wyborczej PO podatku liniowego – wówczas mówiono o 15 proc. – ma związek przede wszystkim z kadencją obecnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zapowiedział on, że jeśli ten pomysł się pojawi, zawetuje go. Jeżeli rząd zdecyduje się zgłosić odpowiedni projekt w 2010 lub 2011 roku, możliwe, że w Pałacu Prezydenckim gościć będzie już kto inny. Do tego czasu też Platforma planuje przekonać do tej formy podatku lewicę. Nie wiadomo też, jak odniesie się do niego PSL. Wczoraj wicepremier Waldemar Pawlak stwierdził tylko, że nie rozmawiał jeszcze na ten temat z premierem Tuskiem.

Szczegółów dotyczących kosztów wprowadzenia podatku liniowego nie zdradza na razie resort finansów. Na konferencji podsumowującej 100 dni rządu minister Jacek Rostowski zapewnił, że w pierwszej kolejności wprowadzone zostaną uchwalone już dwie stawki podatkowe na poziomie 18 i 32 proc. To spowoduje obniżenie wpływów budżetowych o 8,6 mld zł. – Skutki wprowadzenia podatku liniowego mogą być tylko pozytywne – stwierdził szef resortu finansów. – Zapewni on szybszy wzrost gospodarczy, spadek bezrobocia i w konsekwencji wyższe wpływy do budżetu.

Rostowski zdradził też, że jego resort pracuje nad obniżką podatku dochodowego dla firm. – Na koniec drugiej kadencji, jeśli taka będzie miała miejsce, CIT nie przekraczałby 10 proc. – powiedział minister. Wcześniej przedsiębiorcy mają się doczekać uproszczeń w płaceniu VAT – skrócenia czasu oczekiwania na jego zwrot ze 180 do 60 dni, wprowadzenia deklaracji kwartalnych i możliwości rozliczania podatku na papierze bez konieczności wpłacania do urzędów gotówki.

Razem ze zmianami w podatkach Rostowski obiecuje zreformować wydatki publiczne. Co roku ich udział w wydatkach ogółem malałby w tempie 0,6 – 0,8 proc. PKB, aby do 2011 spaść z obecnych 42,3 proc. PKB poniżej 40 proc. Reforma ma polegać na skrupulatnym śledzeniu wydatków poszczególnych resortów. – Skrócimy tworzenie budżetu o sześć tygodni – do dwóch miesięcy – wyjaśnił Rostowski. – Ministrowie, którzy podejmą reformy i będą deklarowali rozwój, dostaną więcej.

Jacek Rostowski odniósł się też do deklaracji szefa Klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego w sprawie likwidacji tzw. podatku Belki. – Ja osobiście nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy likwidować podatek od zysków kapitałowych – wyznał minister. – Gdyby do tego doszło, bogaci ludzie przestaliby w ogóle płacić podatki i to byłoby niesprawiedliwe. A chyba nikt nie uważa mnie za socjalistę?

Zapewnił jednak, że wszystkie inne opłaty – czyli ryczałt od przychodów z odsetek lub innych środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku podatnika oraz od dochodu z tytułu udziału w funduszach kapitałowych – mogłyby być zniesione.

Szef resortu finansów przypomniał też pięć najważniejszych celów swojej pracy w ministerstwie. Zamierza trwale spełnić kryteria konwergencji, określić bezpośrednią i wiarygodną drogę wejścia do strefy euro, konsekwentnie realizować nowy program konwergencji oraz obniżyć poziom długu o 4 – 7 pkt proc. Chce też działać na rzecz rozwoju i zapewnienia bezpieczeństwa rynku kapitałowego.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki e.glapiak@rp.pl

PIT

– Trwają jeszcze analizy, na pewno nie będzie to 19 ani 15 proc., raczej coś pomiędzy – zdradził „Rz” wysokiego szczebla urzędnik Ministerstwa Finansów. Jednocześnie utrzymana zostanie kwota wolna od podatku i ulga na dzieci.

Czasu na analizy jest mało, bo w niedzielę premier Tusk zamierza ogłosić precyzyjny kalendarz dojścia do podatku liniowego. Szef rządu zapewnił, że to nie jest fajerwerk, który ma Platformie przysporzyć popularności. „To rozwiązanie, które naraża każdą partię na ostry atak demagogów” – oznajmił w RMF FM.

Pozostało 85% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli