– Trwają jeszcze analizy, na pewno nie będzie to 19 ani 15 proc., raczej coś pomiędzy – zdradził „Rz” wysokiego szczebla urzędnik Ministerstwa Finansów. Jednocześnie utrzymana zostanie kwota wolna od podatku i ulga na dzieci.
Czasu na analizy jest mało, bo w niedzielę premier Tusk zamierza ogłosić precyzyjny kalendarz dojścia do podatku liniowego. Szef rządu zapewnił, że to nie jest fajerwerk, który ma Platformie przysporzyć popularności. „To rozwiązanie, które naraża każdą partię na ostry atak demagogów” – oznajmił w RMF FM.
Tak odległa data wprowadzenia zapowiadanego w kampanii wyborczej PO podatku liniowego – wówczas mówiono o 15 proc. – ma związek przede wszystkim z kadencją obecnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zapowiedział on, że jeśli ten pomysł się pojawi, zawetuje go. Jeżeli rząd zdecyduje się zgłosić odpowiedni projekt w 2010 lub 2011 roku, możliwe, że w Pałacu Prezydenckim gościć będzie już kto inny. Do tego czasu też Platforma planuje przekonać do tej formy podatku lewicę. Nie wiadomo też, jak odniesie się do niego PSL. Wczoraj wicepremier Waldemar Pawlak stwierdził tylko, że nie rozmawiał jeszcze na ten temat z premierem Tuskiem.
Szczegółów dotyczących kosztów wprowadzenia podatku liniowego nie zdradza na razie resort finansów. Na konferencji podsumowującej 100 dni rządu minister Jacek Rostowski zapewnił, że w pierwszej kolejności wprowadzone zostaną uchwalone już dwie stawki podatkowe na poziomie 18 i 32 proc. To spowoduje obniżenie wpływów budżetowych o 8,6 mld zł. – Skutki wprowadzenia podatku liniowego mogą być tylko pozytywne – stwierdził szef resortu finansów. – Zapewni on szybszy wzrost gospodarczy, spadek bezrobocia i w konsekwencji wyższe wpływy do budżetu.
Rostowski zdradził też, że jego resort pracuje nad obniżką podatku dochodowego dla firm. – Na koniec drugiej kadencji, jeśli taka będzie miała miejsce, CIT nie przekraczałby 10 proc. – powiedział minister. Wcześniej przedsiębiorcy mają się doczekać uproszczeń w płaceniu VAT – skrócenia czasu oczekiwania na jego zwrot ze 180 do 60 dni, wprowadzenia deklaracji kwartalnych i możliwości rozliczania podatku na papierze bez konieczności wpłacania do urzędów gotówki.