Reklama
Rozwiń

Stracony rok dla wsparcia biznesu z funduszy UE

Tylko Do 200 mln zł dla firm. To tylko kropla w morzu potrzeb. Przedsiębiorcy są rozgoryczeni, ale czekają na pomoc z Unii Europejskiej

Publikacja: 03.06.2008 06:16

Stracony rok dla wsparcia biznesu z funduszy UE

Foto: Rzeczpospolita

Na dopłaty do inwestycji polskich firm zarezerwowano na lata 2007 – 2013 w regionalnych programach operacyjnych ok. 7,8 mld zł – wynika z analizy ”Rz”. Ale wszystko wskazuje na to, że w tym roku przedsiębiorcy dostaną do ręki tylko 150 – 200 mln zł. – To bardzo niewiele w porównaniu z potrzebami – komentuje Ewa Fedor z Konfederacji Pracodawców Polskich.

Uruchamianie funduszy w regionach przebiega bardzo powoli. Dotychczas osiem województw nie ogłosiło nawet konkursów. Zamierza to zrobić w drugiej połowie roku. Nabór wniosków rozpoczęty np. we wrześniu oznacza, że w tym roku co najwyżej uda się podpisać umowy z beneficjentami. Nie ma szans na uruchomienie środków.

Przedsiębiorcy z tych regionów są bardzo rozczarowani. – Na dotacje czekamy już od roku. Początkowo miały być dostępne jeszcze w 2007 r., potem od kwietnia, teraz się dowiadujemy, że może we wrześniu – mówi Tadeusz Winczyk, prezes firmy Bluenet z Łodzi. – Dla nas to prawdziwa tragedia. Po pierwsze, nie możemy zrealizować naszego projektu inwestycyjnego, wskutek czego wolniej się rozwijamy. Po drugie, co jest równie dotkliwe, firmy z naszej branży także czekają na dotacje, przez co spadają nam zamówienia – dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się Dariusz Drelich, prezes firmy telekomunikacyjnej Świdman z woj. lubelskiego. W tym regionie konkursy dla małych i średnich firm przesunięto z kwietnia prawdopodobnie na wrzesień. – Planujemy dosyć dużą inwestycję, trudno nam samym byłoby podołać tym zamierzeniom – podkreśla.

Przyczyna opóźnień ma związek z niedostosowaniem polskiego prawa środowiskowego do dyrektyw UE. Na inwestycje, które będą miały dokumentację wydaną na podstawie złych przepisów, nie dostaną z Brukseli ani grosza. Resort rozwoju regionalnego przygotował wytyczne dla beneficjentów, jak w takim razie należy przygotowywać projekty, ale ostatecznie ustawa ma powstać najwcześniej we wrześniu. Część regionów postanowiła więc poczekać. – Wolimy nie ryzykować – wyjaśnia Mariusz Wójtowicz, p.o. zastępcy dyrektora Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości.

Reklama
Reklama

Zresztą z punktu widzenia firm nie najlepiej jest także w regionach, gdzie już ogłoszono konkursy. Tylko w trzech województwach kwota do podziału jest znacząca, w pozostałych pięciu – prawie niezauważalna. Co więcej, walczyć o dotacje mogą przede wszystkim mikrofirmy. Z kolei w woj. pomorskim i wielkopolskim obowiązują także ograniczenia co do typów inwestycji – wykluczone są te, które wymagają pozwolenia na budowę. – Szacujemy, że przez te ograniczenie liczba chętnych mikrofirm zmniejszy się o 20 proc. Ale to naprawdę nie nasza wina – podkreśla Piotr Ciechowicz, wiceprezes Agencji Rozwoju Pomorza, powołując się na wymogi unijne.

– Nie ma co ukrywać, że rok 2008, pod względem wsparcia rozwoju biznesu, należy do straconych – komentuje Marzena Chmielewska z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. – Powodów jest kilka. Przede wszystkim większość regionów traktuje pierwsze konkursy jako próbę swoich możliwości, dlatego przeznacza na nie bardzo małe kwoty. Do tego należy dołożyć zamieszanie z prawem środowiskowym – wylicza Chmielewska. – Mam jedynie nadzieję, że te miesiące opóźnień dobrze wykorzystamy.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.cieslak@rp.pl

Na dopłaty do inwestycji polskich firm zarezerwowano na lata 2007 – 2013 w regionalnych programach operacyjnych ok. 7,8 mld zł – wynika z analizy ”Rz”. Ale wszystko wskazuje na to, że w tym roku przedsiębiorcy dostaną do ręki tylko 150 – 200 mln zł. – To bardzo niewiele w porównaniu z potrzebami – komentuje Ewa Fedor z Konfederacji Pracodawców Polskich.

Uruchamianie funduszy w regionach przebiega bardzo powoli. Dotychczas osiem województw nie ogłosiło nawet konkursów. Zamierza to zrobić w drugiej połowie roku. Nabór wniosków rozpoczęty np. we wrześniu oznacza, że w tym roku co najwyżej uda się podpisać umowy z beneficjentami. Nie ma szans na uruchomienie środków.

Reklama
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama