Koniec ery silnego złotego

Zakupy za oceanem za bezcen i tanie wakacje lada moment odejdą w niepamięć. Ekonomiści ankietowani przez „Rz” zapowiadają, że czasy, kiedy za euro płacono 3,19 zł mogą już nie wrócić

Aktualizacja: 19.08.2008 18:55 Publikacja: 19.08.2008 03:47

Koniec ery silnego złotego

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Z ankiety przeprowadzonej przez „Rzeczpospolitą” wśród ekonomistów dziesięciu banków wynika, że powinniśmy się przygotować na płacenie do końca roku za euro około 3,3 – 3,4 zł. Najgorszy scenariusz roztacza Bank of America, który prognozuje spadek wartości złotego nawet do poziomu 3,5 zł. Wszyscy są zgodni co do tego, że czasy szybkiego umacniania złotego mamy już za sobą.

Odwrót inwestorów od naszej waluty nastąpił w ciągu ostatniego miesiąca. Jeszcze 18 lipca za euro płaciliśmy 3,22 zł, wczoraj 3,33 zł.

– Złoty jest obecnie przewartościowany – uważa Marcin Bilbin, analityk banku Pekao SA. – Jego osłabienie jest więc przesądzone. Do końca roku kurs naszej waluty względem euro może okresowo skoczyć do 3,4 zł, a w przyszłym ustabilizuje się na poziomie 3,4 – 3,45 zł – prognozuje.

– Jeśli dolar nadal będzie się umacniał wobec euro, a inwestorzy wciąż będą przelewać kapitał za ocean, spadek wartości złotego może być głębszy, niż dziś szacują ekonomiści – przestrzega Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Słabszy złoty oznacza, że importerzy więcej zapłacą za sprowadzane towary, co może się odbić na cenach w sklepach. – Przy wielkich kontraktach nawet kilkugroszowe wahnięcie ceny pieniądza ma znaczenie – mówi Piotr Kalisz z City Handlowy.

Więcej zapłacą także amatorzy zakupów internetowych w zachodnich sklepach. Na książkę, która jeszcze miesiąc temu kosztowała np. 80 zł, teraz trzeba będzie wyłożyć ponad 83 zł. Zagraniczna wycieczka, która miesiąc temu kosztowałaby 2,5 tys. zł, dziś byłaby o ok. 100 zł droższa. Także osoby, które zaciągnęły kredyty w walutach obcych, będą musiały się liczyć z koniecznością płacenia wyższych rat.

Osłabienia naszej waluty oczekuje Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. – Inwestorzy zaczynają powoli wierzyć, że Stany Zjednoczone najgorsze mają już za sobą – twierdzi ekonomista.

Członek Rady Polityki Pieniężnej Marian Noga również jest zdania, że pozycja naszej waluty może osłabnąć. – Złoty jest nierozerwalnie związany z koronami czeską i słowacką oraz węgierskim forintem. Jeśli te waluty osłabną, podobny los spotka nasz pieniądz – wyjaśnia profesor. – Po ostatniej obniżce stóp w Pradze kurs korony poszybował w dół, pytanie, czy to była tylko jednorazowa korekta, czy trwały trend.

Zahamowanie umacniania się złotego ucieszy eksporterów. – Wydajność rosła u nas szybciej niż w Europie. Słabszy złoty plus ten fakt pomoże naszym firmom w utrzymaniu się na powierzchni – uważa Piotr Bielski z BZW BK.

Z kolei Mateusz Szczurek z ING twierdzi, że obecna korekta będzie miała swój ciąg dalszy w połowie przyszłego roku, kiedy znów nasza waluta osłabi się w stosunku do euro. – Rozsądni eksporterzy powinni się jednak zabezpieczyć przed takimi wahaniami i zaklepać sobie kurs na wiele miesięcy – uważa Szczurek. Jest nadzieja, że Polacy nie dostaną mocno po kieszeni z powodu słabnącego złotego. Ekonomiści są bowiem zgodni, że nie będzie to miało większego wpływu na poziom inflacji.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu