Liczba upadłości od stycznia do września była w tym roku o 34 mniejsza niż w 2007 r. – podała firma Euler Hermes.
– Byłbym ostrożny z optymizmem. Te dane świadczą jedynie o koniunkturze w tamtym okresie. Tymczasem teraz mamy do czynienia z przełomem w gospodarce – komentuje Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka w Euler Hermes. – Nie spodziewamy się gwałtownego załamania rynku, jednak na podstawie bieżących transakcji, zamówień i opóźnień płatności obserwujemy stopniowe osłabianie się koniunktury. Kilka branż już teraz odczuwa kłopoty.
W ostatnich trzech kwartałach wzrosła liczba upadłości w budownictwie. Z poważnymi problemami finansowymi borykają się wykonawcy (55 bankructw w ciągu trzech kwartałów), ale też producenci art. budowlanych (13), handlujący nimi hurtownicy (10), wyspecjalizowane firmy instalatorskie (7) oraz związane z obsługą inwestycji i nieruchomości (6).
Według Euler Hermes poza budownictwem podwyższone ryzyko utrzymywać się będzie w branżach meblarskiej (a także drzewnej), spożywczej (zwłaszcza w sektorze mięsnym i w hurcie spożywczym) oraz w transporcie drogowym. Chociaż ze statystyk wynika, że ta ostatnia branża miała się do tej pory bardzo dobrze i bankructw w niej było niewiele.
Można to jednak wytłumaczyć tym, że przedsiębiorstwa transportowe to najczęściej firmy małe, które zawieszają lub kończą działalność bez formalnego bankructwa. To co będzie osłabiało branżę, to duża konkurencja wymuszająca obniżenie marż, na co nakładają się podwyżki cen paliw, pogorszenie spłaty zobowiązań oraz zmniejszenie zapotrzebowania na usługi transportowe.