Rekordowe bezrobocie, spadek wartości PKB, konsumenci przygotowani na długą i głęboką recesję. Taką gospodarkę odziedziczyła po odchodzącej administracji ekipa Baracka Obamy.
Na jej ratowanie wyda ponad bilion dolarów. 350 mld z pakietu odchodzącego sekretarza skarbu Henry’ego Paulsona i 825 mld z własnego programu pomocowego. To ma wystarczyć na dwa lata. Inflacja i produkcja przemysłowa drastycznie spadły, bo konsumenci, jeśli mogą, to nie myślą o jakichkolwiek zakupach. Firmy ograniczyły produkcję o jedną czwartą. A koszty życia w USA cały czas spadają, tyle że przy kurczących się dochodach. Nastroje w biznesie są zaś na poziomie najniższym od 30 lat i tylko co 11. z ankietowanych przez Conference Board prezesów firm uważa, że w ciągu pół roku sytuacja gospodarcza ulegnie poprawie.
Warren Buffett, znany inwestor giełdowy i prezes firmy inwestycyjnej Berkshire Hathaway, określił wczoraj gospodarkę USA jako ekonomiczne Pearl Harbor. – Sytuacja nie jest tak tragiczna, jak w czasach wielkiej depresji czy tuż po II wojnie światowej, ale z pewnością bardzo poważna – dodał w Dataline NBC.
Wielkie sieci handlowe Macy’s i JC Penny obniżyły 10 stycznia ceny o 75 proc. i nie zamierzają ich na razie podnosić. Tanieje również energia. Wydatki w tej dziedzinie zmalały w całym ubiegłym roku o 21 proc., w tym ceny benzyny aż o 43 proc.
Bush zostawi Obamie również rekordowy deficyt budżetowy, który w 2008 r. wyniósł ok. 612 mld dol., a w tym roku może wzrosnąć o ponad 200 mld.