Reklama

Prywatna medycyna czeka na kapitał

Niepublicznych placówek wciąż przybywa. Dalsza konsolidacja na tym rynku jest nieunikniona

Publikacja: 25.05.2010 02:04

Na rozwój prywatnej medycyny wpływa też zła kondycja publicznych placówek. Na koniec I kw. 2010 r. i

Na rozwój prywatnej medycyny wpływa też zła kondycja publicznych placówek. Na koniec I kw. 2010 r. ich długi wynosiły 9,8 mld zł.

Foto: Rzeczpospolita

Przez ostatnie dwa lata branżę prywatnych usług medycznych zdominowały fuzje największych spółek na rynku (jak przejęcie Medycyny Rodzinnej i CM LIM przez Lux-Med czy zakup Centrum Medycznego Damiana przez Medicover). Tymczasem równolegle powstawało i rosło w siłę coraz więcej mniejszych, działających często lokalnie lub regionalnie, firm. Liczba wszystkich niepublicznych placówek – szpitali, gabinetów i poradni działających w Polsce, przekroczyła już 110 tys.

W tej chwili, jak szacuje Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Niepublicznych, w Polsce działa 70 szpitali oferujących 24-godzinną opiekę nad chorym. W 2002 r. było ich ok. 50. Znacznie więcej jest placówek typu „opieka jednego dnia” – ok. 250. – Ten sektor rozwija się szybciej, bo prowadzenie takich podmiotów jest bezpieczniejsze i mniej kosztowne – ocenia prezes Stowarzyszenia Andrzej Sokołowski.

W sektorze szpitalnym wyróżniają się takie firmy, jak trójmiejski Marvit, który dysponuje największym własnym call center w Polsce. Wśród szpitali specjalistycznych – rozwijający się w szybkim tempie nałęczowski Ośrodek Chirurgii Oka. Albo Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca (American Heart of Poland), spółka utworzona w 2001 r. na bazie Sanatorium Uzdrowiskowego w Ustroniu, która chce dziś kupić akcje uzdrowiska od Skarbu Państwa. Z kolei południe Polski wyrasta na zagłębie prywatnych szpitali o profilu ginekologicznym.

Równie dynamicznie rozwijają się prywatne specjalistyczne przychodnie i poradnie. – Wiele z tych firm doszło do takiego etapu rozwoju, że gwałtownie poszukuje kapitału – mówi „Rz” Tomasz Jędorowicz, ekspert rynku farmaceutycznego i medycznego w PricewaterhouseCoopers. – To mniejsze, powstające często na bazie lokalnych przychodni spółki, tworzone zwykle przez lekarzy, które chcą poszerzać działalność albo oferować usługi nie tylko na lokalną skalę – dodaje.

W orbicie zainteresowań takich podmiotów jest zwykle inwestor mniejszościowy. Wobec prognoz dalszego wzrostu rynku ich właściciele wolą zachować kontrolę nad potencjalnie zyskownym biznesem. Przykładem może być zawarta w styczniu tego roku umowa między spółką Sport Medica, właścicielem specjalistycznej Carolina Medical Center (opiekującej się m.in. polską kadrą olimpijską) a Medicover. Potentat w branży kupił 23 proc. akcji CMC, Sport Medica zachowała pakiet kontrolny.

Reklama
Reklama

– Rynkowi prywatnej opieki medycznej na nowo przyglądają się też fundusze. I to niekoniecznie największymi spółkami – mówi „Rz” Jędorowicz. –Nieunikniona jest też konsolidacja, i to zarówno wykupywanie najbardziej dynamicznie rosnących średnich podmiotów przez liderów rynku, jak i łączenie się firm o mniejszym potencjale – dodaje.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=b.chomatowska@rp.pl]b.chomatowska@rp.pl[/mail][/i]

Finanse
Technologie odpowiedzią na cyberzagrożenia
Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama