Polska może ograniczyć pomoc dla inwestorów

Zmiana systemu wspierania zagranicznych inwestycji może mocno osłabić zainteresowanie firm Polską

Aktualizacja: 11.06.2010 04:08 Publikacja: 11.06.2010 04:07

Rządowa pomoc to szczególnie skuteczny wabik dla zagranicznych inwestorów. Teraz może być słabsza.

Rządowa pomoc to szczególnie skuteczny wabik dla zagranicznych inwestorów. Teraz może być słabsza.

Foto: Rzeczpospolita

Ministerstwo Finansów nie chce, by zagraniczni inwestorzy korzystali jednocześnie z kilku form pomocy publicznej. Choć zmian w przepisach jeszcze nie ma, już teraz minister finansów torpeduje przyznawanie rządowych grantów firmom, które ubiegają się też o dotacje unijne.

Inwestorzy są zdezorientowani i zaniepokojeni. – Jakość i ilość zachęt to przy wyborze miejsca pod inwestycję jeden z kluczowych czynników. Takie kroki mogą blokować napływ zagranicznego kapitału i szkodzić konkurencyjności Polski – uważa Jacek Levernes, prezes HP GBC we Wrocławiu i szef Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych w Polsce.

Dziś przepisy pozwalają na jednoczesne korzystanie z trzech form pomocy: funduszy unijnych, zwolnienia z podatku dochodowego w specjalnych strefach ekonomicznych oraz rządowych grantów. Maksymalna wysokość wsparcia nie może jednak przekroczyć połowy wartości inwestycji. Tymczasem granty, choć ich udział w całej pomocowej puli może być najmniejszy – według firmy doradczej Deloitte ich wysokość waha się w granicach od 3,5 do 7 proc. wartości inwestycji – okazują się szczególnie istotne. Według ekspertów to dowód na szczególne relacje inwestora z rządem, podnoszący prestiż inwestycji.

[wyimek]152 mln zł przeznaczył z budżetu rząd na wsparcie inwestycji w 2010 r.[/wyimek]

– Bez rządowego wsparcia nie byłoby w Polsce takich projektów jak LG Philips, HP czy IBM. Ta pomoc okazała się języczkiem u wagi, przesądzającym o lokalizacji – mówi Marcin Kaszuba z Ernst & Young.

Tym bardziej że pozostałe elementy wsparcia nie są już tak pewne. Zwolnienie podatkowe przynosi efekty dopiero po pewnym czasie i z reguły nie jest w pełni wykorzystywane. Z kolei o unijnych dotacjach zwykle rozstrzyga konkurs, a pula pieniędzy może się wyczerpać. W poniedziałek okazało się, że właśnie skończyły się środki przeznaczone na ten rok z działania „4.5.2 programu operacyjnego innowacyjna gospodarka”.

Jakie konsekwencje przyniósłby zakaz kumulowania pomocy? Według szefa Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych Sławomira Majmana zmiana w sposobie przyznawania wsparcia byłaby bardzo złym sygnałem dla nowych inwestorów.

– Staliśmy się ofiarami własnego sukcesu. Widocznie wzrost zagranicznych inwestycji w pierwszym kwartale przekonał decydentów, że ściąganie firm do Polski to samograj – mówi Majman.

Informacje o przymiarkach do zmiany systemu wspierania inwestycji już teraz odstraszają inwestorów. Przykładem jest jeden z amerykańskich producentów szyb samochodowych. – Z kilkunastu rozważanych lokalizacji inwestor w końcu postawił na Polskę. Ale teraz mocno się przeraził – mówi partner w Deloitte Magdalena Burnat-Mikosz.

Firma nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji o rezygnacji z inwestowania w Polsce. Według prezesa rady dyrektorów Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce Romana Rewalda byłoby to dla Polski dużą porażką. – To byłby dla innych inwestorów zły sygnał. Kolejne firmy mogłyby zrezygnować z lokowania swych przedsięwzięć w Polsce – ostrzega Rewald.

[ramka][srodtytul]Może osłabnąć wiarygodność kraju[/srodtytul]

Zmiana sposobu wspierania inwestycji może pociągnąć za sobą dotkliwe konsekwencje. Zmiana zasad w trakcie negocjacji firm z PAIIZ i Ministerstwem Gospodarki obniży naszą wiarygodność jako partnera w zakresie współpracy biznesowej i poczucie pewności prawa wśród inwestorów. Mniejsza dostępność ulg i zachęt spowoduje odpływ inwestycji zagranicznych, natomiast atrakcyjność inwestycyjna Polski, już teraz oceniana słabiej niż w ubiegłym roku, obniży się jeszcze bardziej. W dłuższej perspektywie wyhamuje napływ nowoczesnych technologii, a wskaźniki gospodarcze kraju mogą się pogorszyć.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=a.wozniak@rp.pl]a.wozniak@rp.pl[/mail][/i]

Ministerstwo Finansów nie chce, by zagraniczni inwestorzy korzystali jednocześnie z kilku form pomocy publicznej. Choć zmian w przepisach jeszcze nie ma, już teraz minister finansów torpeduje przyznawanie rządowych grantów firmom, które ubiegają się też o dotacje unijne.

Inwestorzy są zdezorientowani i zaniepokojeni. – Jakość i ilość zachęt to przy wyborze miejsca pod inwestycję jeden z kluczowych czynników. Takie kroki mogą blokować napływ zagranicznego kapitału i szkodzić konkurencyjności Polski – uważa Jacek Levernes, prezes HP GBC we Wrocławiu i szef Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych w Polsce.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje