Choć w gospodarce coraz więcej jest oznak ożywienia, długi firm wciąż utrudniają ich działalność. Według raportu międzynarodowej wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet (D&B, bada ponad 100 tys. największych firm), do którego dotarła ”Rzeczpospolita”, wzrost liczby przedsiębiorstw zalegających z płatnościami wobec kontrahentów odnotowano niemal we wszystkich monitorowanych przez nią branżach.
Najgorzej wygląda sytuacja w budownictwie. Tylko w sierpniu liczba dłużników przekroczyła 6 tys., a wartość niespłaconych należności zbliżyła się do ćwierć miliarda złotych. – Ta branża tonie w długach. W pierwszych siedmiu miesiącach roku odnotowaliśmy ponad 32 tys. firm, które przeterminowały faktury. W porównaniu z ubiegłym rokiem to wzrost o blisko 10 tys. – mówi analityk D&B Tomasz Starzyk. Przedsiębiorstwa budowlane ciągną w dół też inne branże. Tak jest w przypadku producentów stali, którym budownictwo daje połowę obrotów. – Terminy spłat stale się wydłużają, w budownictwie to jakaś moda –podkreśla Andrzej Ciepiela, szef Polskiej Unii Dystrybutorów Stali. Dodaje, że współpraca z innymi sektorami układa się lepiej.
Problemy z zapłatą mają także firmy z branży spożywczej. D&B szacuje ich zaległości w sierpniu na przeszło 303 mln zł. Tu dłużników jest o ponad połowę mniej niż w budownictwie. Spore długi ma też branża kosmetyczna – w sierpniu prawie 50 mln zł, a także RTV-AGD – blisko 51 mln zł.
Co z transportem? W ubiegłym roku należał do wyjątkowo poturbowanych kryzysem, bo zmalał popyt na usługi przewozowe. Jednak według D&B obecna lista przeszło 1,6 tys. firm-dłużników jest niewiele dłuższa w porównaniu z wcześniejszymi miesiącami, a wartość przeterminowanego zadłużenia (prawie 28 mln zł) niższa niż średnia dla pierwszej połowy 2009 r.
Ale przewoźnicy nie widzą podstaw do optymizmu. Według Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) problemem jest ograniczony do 12 miesięcy czas na dochodzenie roszczeń. – Liczba zleceń co prawda rośnie, ale dlatego, że część przewoźników odstawiła auta i przestała jeździć – twierdzi prezes ZMPD Jan Buczek.