Według przedstawicieli firm bukmacherskich ściganie organizatorów nielegalnych zakładów pozostanie na papierze, a wysokie podatki nie będą zachęcały do rejestrowania działalności firm, które teraz proponują usługi z serwerów umieszczonych w rajach podatkowych.
– Przy tak skonstruowanych przepisach nie ma mowy o skutecznym zwalczaniu szarej strefy – uważa Zdzisław Kostrubała, doradca zarządu w firmie Star-Typ Sport, który uczestniczy w pracach podkomisji do rozpatrzenia rządowego projektu nowelizacji ustawy o grach hazardowych. Przepisy mają wejść w w życie przed wakacjami. Zdaniem Kostrubały projekt nakłada na legalnie działające firmy utrudnienia, które stawiają pod znakiem zapytania sens prowadzenia działalności. Chodzi m.in. o obowiązek uzyskania zgody organizatorów współzawodnictwa sportowego na wykorzystywanie wyników sportowych, ograniczenia reklamy firm bukmacherskich i brak możliwości rozliczania operacji internetowych w punktach bukmacherskich.
750 mln zł wyniosły w 2010 r. przychody firm bukmacherskich w Polsce
Działania zmierzające do uregulowania rynku gier i zakładów internetowych pozytywnie ocenia EGBA, europejskie stowarzyszenie zrzeszające operatorów gier i zakładów internetowych. Jego przedstawiciele krytykują jednak niektóre zapisy nowelizacji. – 12-proc. podatek od obrotów nie pozwoli na oferowanie konkurencyjnych warunków gier, przez co gracze skierują się do nielicencjonowanych operatorów działających na czarnym rynku – przewiduje Sigrid Ligne, sekretarz generalny EGBA .