- W KGHM jest odwieczny problem - silne związki zawodowe, które dogadują się ze sobą i kiedy wybierają ludzi do rady nadzorczej, to nie ma między nimi żadnej konkurencji - mówił w Katowicach Aleksander Grad.

- To, co mnie najbardziej zbulwersowało w KGHM to nawet nie to, że tysiąc związkowców przyszło rozmawiać z pięcioma osobami, ale to, że na czele pochodu szło trzech członków rady nadzorczej, którym chyba w tym momencie pomyliły się funkcje. Ja na WZA nigdy nie zagłosuję za takimi osobami. Teraz na WZA będę głosował za ich odwołaniem i nigdy nie będę ich powoływał - zapewnił Grad. Dodał, że wynagrodzenia w KGHM są dobre, a działacze związkowi organizują swoje akcje co jakiś, by pokazać, że są potrzebne.

- W KGHM sytuacja jest dobra, dlatego nie dziwię się, że ludzi w Polsce zachowanie związkowców w tej spółce denerwuje - powiedział Grad.

- Czasem duża firma staje się wręcz zakładnikiem aparatu związkowego - ocenił prezes GPW, Ludwik Sobolewski. Dodał on, że łatwiej rozwiązywać sporne kwestie w mniejszych firmach. - Na GPW związkowcy zajmują się naprawdę prawami pracowniczymi, a nie wkraczaniem w relacje korporacyjne - dodał i przyznał, że w Polsce o związkach zawodowych mówi się za mało, a w tej kwestii konieczne są zmiany prawa. - Obecne przepisy w firmach po komercjalizacji nadal dają pracownikom prawo delegować przedstawicieli do rad nadzorczych i zarządów, ale nie jesteśmy jedyni, bo np. ustawodawstwo niemieckie też jest takie prosocjalne - dodał.

- W spółkach konieczne jest transparentne mówienie o sytuacji firmy, ale docieranie nie tylko do związków, ale przede wszystkim bezpośrednio do załogi - mówił z kolei Igor Chalupec, prezes Icentis, były prezes Orlenu. - Trzeba mówić, jaka ofertę mamy, co możemy zrobić, jeśli chodzi o świadczenia czy szkolenia, by związki zawodowe nie manipulowały informacjami, co niestety często się zdarza. A załogi nie mogą być traktowane instrumentalnie – dodał.