To kolejny dylemat producentów leków związany z interpretacją nowej ustawy refundacyjnej. Od 1 stycznia 2012 r. wprowadza ona sztywne marże i ceny na leki refundowane.
Jak już pisaliśmy, koncerny farmaceutyczne nie mają pewności, kto ma ustalać tzw. urzędową cenę zbytu leku na rynku polskim – spółka matka z zagranicy, krajowe przedstawicielstwo czy może inna spółka z grupy o uprawnieniach hurtowni.
Prezentując propozycje cen urzędowych swoich leków w Polsce, zgodnie z ustawą producenci powinni też ujawnić ich ceny w innych krajach. I tu zaczynają się schody: większość z nich nie może dopełnić formalnych wymogów ubiegania się o dopłaty, bo umowne klauzule między firmami a płatnikiem (lub regulatorem, w zależności od kraju) mają charakter poufny.
8,6 mld zł rocznie dopłaca NFZ do leków refundowanych
– Takie umowy w krajach zachodnich są podstawą dostępu do innowacji na rynkach, gdzie się ją refunduje, więc można się spodziewać, że większość firm nie będzie mogła ujawnić tajemnic handlowych – mówi „Rz" Paweł Sztwiertnia, dyrektor generalny Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA. Działające na polskim rynku spółki koncernów są odrębnymi podmiotami prawa handlowego, nie mogą więc dzielić się umowami zawieranymi przez centrale.