Thomas Jordan, tymczasowy prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego, już 18 lat temu ostrzegał przed kryzysem zadłużenia w Irlandii, we Włoszech i w Grecji, a wśród wrażliwych krajów wymieniał też Belgię. „Osiągnięcie 60-procentowego limitu długu publicznego w stosunku do PKB jest prawie niemożliwe (dla tych czterech krajów – red.). We Włoszech i w Grecji trudne może być nawet samo ustabilizowanie poziomu długu" – napisał Jordan w rozprawie doktorskiej z 1994 roku.
Ostrzegał wtedy, że jeśli kraje o różnych poziomach zadłużeniach stworzą unię walutową, to w logiczny sposób stopy procentowe dla bardziej zadłużonych spadną, a dla mniej zadłużonych – wzrosną. To zachęci te bardziej zadłużone do dalszego zapożyczania się, a w konsekwencji doprowadzi do ich niewypłacalności.
Jordan nie jest jedynym ekonomistą, który lata temu ostrzegał przed tworzeniem wspólnej waluty dla tak różnych krajów. Zazwyczaj jednak słowa krytyki płynęły zza oceanu (Nouriel Roubini, Kenneth Rogoff czy Martin Feldstein). W UE podważanie pomysłu wprowadzenia euro wymagało znacznie więcej odwagi i nie jest dziś nagradzane wysokimi stanowiskami.
Doświadczył tego Bernard Connolly, który na początku lat 90. był ekonomistą zatrudnionym w Komisji Europejskiej i odpowiadającym właśnie za analizę projektu nowej wspólnej waluty. W 1995 roku ten urzędnik brytyjskiego pochodzenia napisał książkę: „The Rotten Heart of Europe" opisującą klęskę Europejskiego Mechanizmu Kursowego, poprzednika wspólnej waluty. W tym celu wziął urlop bezpłatny, a po publikacji został poproszony przez zwierzchników, żeby już nie wracał do pracy w Brukseli.
Rozpoczęto nawet dochodzenie sprawdzające, czy nie wykorzystał poufnych informacji. Dziś Connolly żyje z prywatnego doradztwa i regularnie ostrzega przed katastrofą strefy euro. Za analizy, zdaniem „New York Timesa", może żądać nawet 100 tys. dolarów. Na książce, która lata temu była bestsellerem w Wielkiej Brytanii, na razie nie zarabia. Nie doczekała się bowiem wznowień. Za pośrednictwem księgarni internetowej Amazon można kupić egzemplarze używane – wersję w miękkiej okładce za 50 dol., w sztywnej za co najmniej 300 dol.