Jak podał bank centralny ludność kupiła 365,6 mln dol., a resztę firmy. Tym samym trwa proces zwiększania przez Białorusinów zasobów walutowych.

Warto tu wyjaśnić, że przedsiębiorstwa eksportujące mają obowiązek sprzedawać 30 proc. zarobionych walut na giełdzie. Ta sprzedaż wyniosła aż 9,1 mld dol. czyli ponad połowę całkowitej sprzedaży walut. Specjaliści podkreślają, że gdyby państwo nie zmuszało firm do oddawania 30 proc. walut, to giełda straciłaby rację bytu, bo nikt by tam nie handlował.

Jakie naprawdę są tendencje na rynku, widać po danych dotyczących ludności. Białorusini sprzedali 4,9 mld dol., ale skupili z rynku prawie 5,1 mld dol., przy czym w ostatnim kwartale zakupy stały się dużo intensywniejsze.

Ludzie godzinami czekają pod okienkami w bankach na to, że ktoś przyjdzie tam z walutą na sprzedaż. Każda jej liczba natychmiast znajduje nabywcę, pomimo, że rząd zlikwidował kantory i prowadził rejestr danych osób kupujących.

Ludzie jednak wiedzą swoje. Białoruski rubel jest nic nie wart. Inflacja przekroczyła 18 proc., więc tylko inwestycje w waluty mają sens.