Szkolenia za darmo albo za półdarmo? To nadal jest możliwe. Co więcej, do takich szkoleń – dofinansowanych z Unii Europejskiej – zachęcają ogłoszenia w mediach i na billboardach. Jeszcze więcej ofert jest na finansowanym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości portalu inwestycjawkadry.pl, największej w kraju internetowej bazie szkoleń.
Tam obok tysięcy komercyjnych kursów (czyli pełnopłatnych) jest teraz ponad 6,6 tys. aktualnych propozycji szkoleń w całości albo częściowo za unijne pieniądze. Można wyszukiwać bazę serwisu pod kątem tematyki, regionu, a nawet uczestników (jest specjalna zakładka z ofertą dla osób 45+).
Dofinansowanie z lat 2007–2013 już się kończy, więc obecna oferta to w niektórych przypadkach jedyna w najbliższych latach szansa, by skorzystać ze szkoleniowych okazji. Wśród kursów z unijnym wsparciem najwięcej ofert dotyczy informatyki oraz zarządzania ludźmi. Ale są też kursy językowe, finansowe, marketingowe czy techniczne.
Choć tanie albo wręcz darmowe szkolenia kuszą, to warto zwracać uwagę m.in. na przydatność kursu. Poniżej kilka rad przedstawicieli branży szkoleniowej, które warto uwzględnić przy wyborze ofert.
1. Fajny, tani – ale czy przydatny
Atrakcyjna cena, ciekawy temat i program kursu nie powinny odwodzić od oceny jego przydatności. Szczególnie teraz, w czasie wysokiego bezrobocia, warto kierować się krótkoterminową korzyścią i wybierać szkolenia, które szybko poprawią naszą pozycję na rynku – przydadzą się w bieżącej pracy albo w tej, o którą się staramy. Inwestycja w kurs, który (może) przyda się za kilka lat, będzie stratą czasu, który (być może) przyda się za kilka lat to luksus, na który dziś stać niewiele osób.