Według agencji Fitch rozpoczęcie eksploatacji złóż gazu łupkowego realne jest dopiero ok. 2015 roku. Nie przyniesie ono jednak nadpodaży surowca na polskim rynku. Zwłaszcza że w obecnej dekadzie planowana jest budowa elektrowni opalanych gazem, co zwiększy jeszcze popyt. Dla jego zaspokojenia konieczne będzie więc utrzymanie importu gazu z Rosji w ramach długoterminowych kontraktów. Ewentualny eksport polskiego gazu łupkowego wchodziłby w grę dopiero po roku 2020.
To niewielkie ryzyko nadpodaży gazu w Polsce ma być dobrą prognozą dla wydobywających surowiec z łupków. Nadpodaż prowadziłaby bowiem do obniżenia cen. Takie zjawisko miało miejsce w USA, gdzie duży wzrost wydobycia doprowadził w latach 2008-2012 do spadku cen o ok. 70 proc. To z kolei uderzyło w producentów i pogorszyło ich płynność finansową.
2015 rok to zdaniem agencji Fitch realny termin rozpoczęcia eksploatacji gazu łupkowego w Polsce
Według Fitch taki scenariusz jest w Polsce mało prawdopodobny. Agencja uważa, że ceny po liberalizacji rynku – według nowego prawa gazowego na giełdach towarowych sprzedawane będzie przynajmniej 70 proc. gazu wprowadzanego do sieci przesyłowej – będą kształtowane przez czynniki zewnętrzne. Przede wszystkim przez spotowe ceny w Europie, bilans popytu i podaży, wydobycie w USA oraz stawki z kontraktów między odbiorcami w Europie a Gazpromem.
We wtorek w Wielkiej Brytanii podczas posiedzenia parlamentarnego komitetu ds. energii i zmian klimatu po raz pierwszy omawiany będzie potencjalny wpływ wydobycia gazu łupkowego na tamtejszy rynek energii. Przedstawione mają zostać także najnowsze szacunki zasobów gazu łupkowego w Wielkiej Brytanii oraz innych krajach Europy i świata, a także wpływ wydobycia gazu na europejski i światowy rynek.