Ostre hamowanie. Polacy mówią stop wydatkom

Konsumpcja tym razem nie uratuje wzrostu. Czeka nas stagnacja

Publikacja: 30.11.2012 23:09

Ostre hamowanie. Polacy mówią stop wydatkom

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Tempo wzrostu PKB w trzecim kwartale spowolniło do 1,4 proc. w ujęciu rocznym po tym, jak gospodarka rosła o 2,3 proc. w poprzednim kwartale. To silne hamowanie, jakiego nie doświadczyliśmy od połowy 2009 r. Okazuje się, że wpływ na nie miały głównie gospodarstwa domowe. W trzecim kwartale wartość konsumpcji była niemal taka sama jak rok temu. Co więcej jest to najniższa dynamika od 1995 r., kiedy GUS rozpoczął publikację statystyk kwartalnych.

Dlaczego Polacy wstrzymują się od zakupów? – Od roku realne wynagrodzenia są w stagnacji lub spadają, a oszczędności, czyli nasze zaskórniaki, także się wyczerpują – tłumaczy Wiktor Wojciechowski z Invest-Banku. Przestaliśmy się też zapożyczać, aby kupować więcej. W okresie lipiec-wrzesień zaciągnięto o niemal 5 proc. mniej kredytów konsumpcyjnych niż w tym samym czasie rok temu. Po części wynika to z przykręcenia śruby przez banki, po części z obaw Polaków o to, że zobowiązań nie będą w stanie spłacić.

Obawa przed kryzysem

Dramatyczne osłabienie konsumpcji zaskoczyło ekonomistów. Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z PKPP Lewiatan zauważa, że bezrobocie jest na wysokim, ale stabilnym poziomie, a pracodawcy wciąż starają się nie zwalniać. – Polacy ewidentnie wystraszyli się kryzysu. To rodzi największe obawy dla przyszłego wzrostu gospodarczego, ponieważ aż 60 proc. wzrostu PKB tworzone jest właśnie przez konsumpcję – mówi ekonomistka. Wydatki Polaków wsparły gospodarkę w 2009 r., dzięki czemu uniknęliśmy recesji. Ale wtedy miała miejsce obniżka stawek podatkowych i składki rentowej, co oznaczało więcej pieniędzy w portfelu.

Teraz ekonomiści oczekują, że inflacja zacznie spadać, co mogłoby złagodzić realny spadek konsumpcji. Średnia prognoz w ankiecie „Rz" pokazuje, że w listopadzie analitycy oczekują wzrostu cen rok do roku o 2,9 proc., wobec 3,4 proc. miesiąc wcześniej. Mniejszej inflacji – 3,6 proc. w najbliższych 12 miesiącach – spodziewają się też Polacy. Efekt wolniejszego wzrostu cen zauważymy w portfelach, jednak najwcześniej w drugiej połowie przyszłego roku, więc w najbliższym czasie konsumpcja – o ile nie spadnie – będzie w stagnacji.

Rząd się przeliczył

Nieco mniej pesymistyczne sygnały, niż spodziewali się ekonomiści, płyną za to od przedsiębiorstw. Ale miniony kwartał był pierwszym od ponad dwóch lat, kiedy wartość inwestycji firm spadła rok do roku. – To skutek zakończenia inwestycji publicznych związanych z mistrzostwami Euro 2012, ale także zapaści w budownictwie mieszkaniowym i mniejszych inwestycji przedsiębiorstw – wyjaśnia Wiktor Wojciechowski. Spadek wyniósł 1,5 proc. To mniej, niż spodziewali się analitycy.

Faktem jest, że firmy boleśnie doświadczają spadku nowych zamówień krajowych i eksportowych. – Są też sporo na minusie, jeśli chodzi o zapasy, ale oczekiwałam, że spadki będą tu większe – przyznaje Starczewska-Krzysztoszek. W III kw. tego roku zmniejszanie zapasów obniżyło roczne tempo wzrostu PKB o 0,8 pkt proc. Dla porównania, w 2009 r. dynamika gospodarki wytraciła na tym aż 2,4 pkt. proc. – Firmy lepiej zarządzają zapasami po nauczce w 2009 r. Nie spodziewają się aż tak wielkiego spowolnienia, aby korygować zapasy np. o 20 proc., jak to było w 2009 r. To pozytywny znak – mówi ekonomistka.

Bardzo słabe dane za III kw. oznaczają jednak, że 2,5 proc. wzrostu założone przez rząd w tegorocznym budżecie jest nie do osiągnięcia. Przyznał to Ludwik Kotecki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów. – Wzrost PKB w tym roku będzie niższy niż 2,5 proc., ale powyżej 2 proc.–- mówi. Analitycy są jednak bardziej pesymistyczni. – Wzrost w IV kw. to będzie nie więcej niż 0,5 proc., a na początku przyszłego roku może być jeszcze niżej. Pytanie o ryzyko recesji jest zasadne – przyznaje Maciej Reluga z BZ WBK.

– Nie widzę niczego, co obecne mogłoby proces spadku dynamiki PKB zatrzymać. Na koniec roku będziemy mieć do czynienia z zerowym wzrostem PKB – mówi Witold Orłowski, członek Rady Gospodarczej przy Premierze. Gdyby tak się stało, w całym roku wzrost PKB spowolni poniżej 2 proc. Czy negatywne wieści z gospodarki skłonią władze monetarne do głębszych cięć stóp procentowych? Ekonomiści są zdania, że Rada Polityki Pieniężnej wciąż będzie działać ostrożnie.

Trudny przyszły rok

W kolejny rok gospodarka wejdzie więc w bardzo kiepskiej kondycji. Prognozy mocno się różnią, ale mało kto liczy na to, że PKB wzrośnie o 2,2 proc., co zakłada rząd.

Coraz częściej mówi się o wzroście poniżej 1 proc., a Marcin Mazurek z BRE Banku prognozuje, że w 2013 r. czeka nas niemal stagnacja. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, obawia się, że jeśli inwestycje publiczne będą redukowane w skali zapowiedzianej przez rząd, to możliwy jest nawet lekki spadek PKB w 2013 r.

Tempo wzrostu PKB w trzecim kwartale spowolniło do 1,4 proc. w ujęciu rocznym po tym, jak gospodarka rosła o 2,3 proc. w poprzednim kwartale. To silne hamowanie, jakiego nie doświadczyliśmy od połowy 2009 r. Okazuje się, że wpływ na nie miały głównie gospodarstwa domowe. W trzecim kwartale wartość konsumpcji była niemal taka sama jak rok temu. Co więcej jest to najniższa dynamika od 1995 r., kiedy GUS rozpoczął publikację statystyk kwartalnych.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli