Prezes Lloyds Banking Group musiał wtedy wziąć dwumiesięczny urlop zdrowotny, by dojść do siebie. Był całkowicie wyczerpany.
Dziś Horta-Osório jest prawdziwym rodzynkiem wśród bankierów; prezesem fetowanym przez media za to, że uratował, a nie zniszczył duży bank.
We wtorek brytyjski rząd zaksięgował niewielki zysk, sprzedając część ze swojego 39-proc. pakietu w Lloydsie, który został częściowo znacjonalizowany w 2009 r. Sprzedaż 6 proc. akcji Lloydsa oznacza przełom nie tylko dla banku, który podczas kryzysu finansowego niemal upadł pod ciężarem złych długów, ale również dla Horta-Osório.
Zdrajca z Santandera
Kiedy zdecydował się pokierować Lloydsem w 2011 r., opuszczając prominentne stanowisko w hiszpańskim Banco Santander, naraził się bankowej dynastii Botinów, kontrolującej tę instytucję. Zaledwie kilka miesięcy po objęciu nowego stanowiska trafił do szpitala.
Sceptycy, w tym niektórzy byli menedżerowie Lloydsa, mówią, że Horta-Osório po prostu czerpie korzyści z faktu, że Lloyds kontroluje znaczną część brytyjskiego rynku bankowości detalicznej, do czego doprowadził poprzednik Horta-Osório, Eric Daniels. Lloyds ma też nadal duże problemy, między innymi z odszkodowaniami dla klientów, którym w złej wierze sprzedawał produkty finansowe.