Po kilkumiesięcznym procesie ława przysięgłych deliberowała nad werdyktem przez 4 dni – łącznie przez 18 godzin. Ostatecznie ławnicy odrzucili argumentację obrony, która próbowała udowodnić iż oskarżeni są takimi samymi ofiarami Bernarda Madoffa, co oszukani klienci firmy inwestycyjnej. Sąd doszedł do wniosku, że najbliżsi współpracownicy odsiadującego 150-letni wyrok oszusta nie mogli nie wiedzieć o tym co wyrabia ich szef. Przewodniczący gremium, w skład ktorego wchodzilo ośmiu mężczyzn i 4 kobiety aż 59 razy wypowiadał w poniedziałkowe popołudnie słowo "winny" w odniesieniu do różnych zarzutów przestawionych oslarżonym.
Za winnych zostali uznani: była sekretarka Madoffa 65-letnia Annette Bongiorno, 67-letni Daniel Bonventre b. dyrektor ds operacji bieżacych, 52-letnia JoAnn Crupi, która była opowiedzialna za nadzorowanie kont bankowych przez które przepływały pieniądze oraz dwaj programiści komputerowi firmy Madoffa – 50-letni Jerome O'Hara, i 48-letni George Perez.
Ostateczny wyrok oskarżeni usłyszą 28 czerwca. Każdego z nich może czekać weloletnie więzienie. Do tego czasu pozostawać mają na wolności, ale pod stałym nadzorem elektronicznym, choć prokuratura stanowczo domagała się wsadzenia ich od razu za kraty.
Pięciomiesięczny proces odsłonił mechanizmy oszustw dokonanych przez Madoffa. Wyszło na jaw, że inwestycyjny guru przez dziesięciolecia wprowadzał w błąd inwestorów, podrabiając i fabrykując wyciągi z kont klientów. Prceder miał trwać od póżnych lat 70. ub. stulecia aż do końca 2008 roku, kiedy Madoff sam ujawnił istnienie finansowej piramidy.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku