W Brukseli odbyło się w sobotę po południu dramatyczne posiedzenie Eurogrupy, która decyduje o przyszłości Grecji w strefie euro. Po pierwszej części, trwającej trzy godziny, szef tego gremium Jeroen Dijsselbloem ogłosił najbardziej negatywny scenariusz z możliwych: negocjacje zakończyły się fiaskiem, a obecny program pomocowy obowiązuje tylko do 30 czerwca.
To oznacza, że od 1 lipca Grecji grozi bankructwo i wyjście ze strefy euro. Na razie teoretyczne, bo na ratunek pospieszył Europejski Bank Centralny. Po nadzwyczajnym spotkaniu zapowiedział w niedzielę, że utrzymuje finansowanie greckich banków, ale na niezmienionym poziomie. To oznacza, że bankructwa na razie nie będzie. Natomiast prawdopodobnie w poniedziałek europejski nadzór bankowy zarządzi wakacje greckich banków. Bo zasilenie z EBC zapobiega bankructwu, ale nie wystarczy na zaspokojenie spanikowanych klientów banków.