Przykład dają globalne potęgi

W najbardziej rozwiniętych krajach świata rządy i firmy trzymają się zasad patriotyzmu ekonomicznego.

Publikacja: 22.06.2016 22:00

Foto: Bloomberg

Niedawny kryzys finansowo-gospodarczy sprawił, że koncepcja patriotyzmu ekonomicznego częściej budzi zainteresowanie polityków i mediów na całym świecie. Ideę tę wspierają duże kampanie, jak ta, w której przed dwoma laty władze Francji zachęcały swoich obywateli do kupowania produktów „Made in France" – by przyspieszyć wyjście z kryzysu.

Nacisk na gospodarczy patriotyzm wyraźnie widać, gdy przywódcy państw zapowiadają działania prawne przeciwko stosowanej przez korporacje optymalizacji podatkowej, a zwłaszcza podatkowym ucieczkom do krajów z niższymi daninami (tax inversion).

Przyjazny klimat

Chociaż patriotyzm ekonomiczny wyjaśnia się często dość ogólnikowo jako odpowiedzialność ludzi biznesu i polityków za dobrobyt kraju, z którego pochodzą, to w praktyce chodzi głównie o trzy kwestie; podatki, miejsca pracy oraz zabezpieczenie interesów strategicznych branż i firm określanych jako narodowi czempioni. Stąd też wydłużająca się lista fuzji i przejęć zablokowanych przez polityków we Francji, we Włoszech, w Hiszpanii czy USA. Tam głośna kampania Baracka Obamy przeciw ucieczkom podatkowym skłoniła wiosną amerykańskiego giganta farmacji, Pfizera, do rezygnacji z przejęcia irlandzkiej firmy Allergan, co miało być gigantyczną operacją tax inversion.

Jak podkreśla prof. Andrzej Koźmiński, prezydent Akademii Leona Koźmińskiego, w patriotyzmie ekonomicznym chodzi o to, by w danym kraju żyło się lepiej, co oznacza, że trzeba więcej produkować, eksportować i robić rzeczy o wyższej wartości dodanej, prowadzić badania naukowe i kształcić ludzi. Do tego potrzebne są pieniądze, które mogą pochodzić z różnych źródeł, także od zagranicznych inwestorów. A rząd, kierując się patriotyzmem gospodarczym, powinien tworzyć przyjazny klimat dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych.

Barbara Szałacha-Jarmużek z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego (CA KJ) ds. patriotyzmu ekonomicznego, dzieli go na patriotyzm konsumencki i gospodarczy. Ten pierwszy dotyczy decyzji zakupowych, gdy konsument poza takimi czynnikami, jak np. cena i jakość, bierze też pod uwagę pochodzenie danego produktu, kierując się związkiem ze wspólnotą, z którą się identyfikuje.

Z kolei patriotyzm gospodarczy obejmuje działania instytucji państwowych oraz przedsiębiorców i dotyczy przede wszystkim ich decyzji o wyborze kontrahentów i dostawców. Zdaniem Barbary Szałachy-Jarmużek, o ile patriotyzm konsumencki jest już w Polsce dobrze rozwinięty, zwłaszcza na rynku żywności – Polacy świadomie wybierają polskie produkty i krajowe marki – o tyle dużo gorzej było dotychczas z patriotyzmem gospodarczym.

Sztandarowym przykładem był projekt budowy autostrad. – Na świecie tak duże projekty infrastrukturalne pomagają we wzrośnie lokalnych przedsiębiorstw, a u nas budowa autostrad stałą się grobem dla wielu polskich firm – przypomina ekspert.

Wzór zza Odry

Polskie prawo zamówień publicznych, które z decydującym kryterium najniższej ceny było często wręcz zabójcze dla krajowych firm, ma naprawić nowelizacja dostosowująca je do unijnych przepisów. Te zakazują jednak takich regulacji, np. amerykańskie Buy American Act oraz Buy America obligują rządowe agencje do wyboru w przetargach produktów i materiałów wytworzonych w USA, ale dają inne możliwości zwiększania szans lokalnych firm, m.in. poprzez klauzule społeczne.

Jak zaznacza Barbara Szałacha-Jarmużek, Niemcy unikają wprawdzie otwartego preferowania swoich marek czy produktów, ale stosują różne klauzule społeczne zabezpieczające interes rodzimych firm. Z kolei za granicą wspierane przez rząd niemieckie izby przemysłowo-handlowe bardzo aktywnie lobbują na rzecz eksportu i inwestycji swoich przedsiębiorstw.

Niemieckie czy francuskie firmy kierują się też często zasadami patriotyzmu gospodarczego przy zakupach i wyborze partnerów biznesowych. – To kwestia dobrych praktyk, pewnej kultury biznesowej i przekonania, że produkty pochodzące z naszego kraju są faktycznie lepszej jakości – zaznacza Barbara Szałacha-Jarmużek. Według niej w Polsce ogranicza to nasz negatywny stereotyp – w badaniach Polacy oceniają siebie gorzej, niż widzą nas inne społeczności. To zaś rzutuje na nasze postrzeganie polskich produktów i krajowych dostawców.

W ostatnich latach nastąpiła tu jednak poprawa, czemu sprzyjają też działania polityków doceniających znaczenie patriotyzmu gospodarczego. Na jego koncepcji bazuje rządowy „Plan odpowiedzialnego rozwoju", który zapowiada m.in. wsparcie innowacji i ograniczenie barier dla przedsiębiorców.

Prof. Koźmiński zwraca uwagę, że dbając o patriotyzm gospodarczy, nie można popaść w protekcjonizm i nacjonalizm gospodarczy. Warto jednak zauważyć, że w ostatnich latach na świecie rośnie właśnie protekcjonizm, który ma chronić miejsca pracy i interes lokalnych firm. Czechy bronią swojego rynku przed polską żywnością, a ostatnio Niemcy i Francja starają się utrudnić tańszą konkurencję usług transportowych i pracowników z zagranicy.

Wspieramy naszych

Jak zaznacza prof. Koźmiński, państwa, ograniczając innym dostęp do swojego rynku, same sobie szkodzą, wywołując m.in. wzrost cen. Nacjonalizm ekonomiczny obraca się w rezultacie przeciwko nim. Zamiast tego lepiej postawić na pozytywne działania – w tym promocję rodzimych producentów i produktów. Tej promocji sprzyja rosnący w Polsce patriotyzm konsumencki widoczny już nie tylko przy zakupach żywności, ale także kosmetyków, odzieży i obuwia. W tych branżach również firmy coraz śmielej zwracają uwagę na polskość marki i produktu.

Odwołują się też do niej zagraniczne firmy, zwłaszcza te mocno osadzone na polskim rynku, np. Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka. Firma będąca największym pracodawcą w naszym zestawieniu regularnie promuje polskie produkty, a w obecnej, 11. już edycji kampanii pod hasłem „Wiemy, co dobre – wspieramy naszych" promuje także swoich krajowych dostawców. – Klienci już od lat wybierają lokalne produkty ze względu na ich jakość. Dzieje się tak m.in. za sprawą bezprecedensowego rozwoju polskiego rolnictwa i przetwórstwa. W efekcie polskie marki nie tylko są liderami rodzimego rynku, ale także zdobywają uznanie w innych krajach – podkreśla Alfred Kubczak, dyrektor ds. korporacyjnych spółki.

W patriotycznych wyborach przy półce wspiera już Polaków kilka serwisów internetowych zachęcających do kupna krajowych produktów oraz wprowadzona pod koniec 2015 r. aplikacja Pola, która na podstawie kodu kreskowego towaru pomaga sprawdzić, czy wybieramy rodzime produkty. Według danych CA KJ, współtwórcy aplikacji, Polę pobrało już 275 tys. osób, zaś liczba sprawdzonych z jej pomocą produktów sięgnęła 3,7 mln.

Niedawny kryzys finansowo-gospodarczy sprawił, że koncepcja patriotyzmu ekonomicznego częściej budzi zainteresowanie polityków i mediów na całym świecie. Ideę tę wspierają duże kampanie, jak ta, w której przed dwoma laty władze Francji zachęcały swoich obywateli do kupowania produktów „Made in France" – by przyspieszyć wyjście z kryzysu.

Nacisk na gospodarczy patriotyzm wyraźnie widać, gdy przywódcy państw zapowiadają działania prawne przeciwko stosowanej przez korporacje optymalizacji podatkowej, a zwłaszcza podatkowym ucieczkom do krajów z niższymi daninami (tax inversion).

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli