Autorzy francuskiego dokumentu twierdzą, że w aptekach znajdują się leki, których działanie może spowodować zgon – i wskazują ich nazwy. Poddają również w wątpliwość, czy priorytetem koncernów farmaceutycznych jest zawsze zdrowie pacjentów, bo często nie są oni wystarczająco informowani o możliwych ubocznych skutkach działania ordynowanych im medykamentów.
W samej Francji co najmniej 230 osób zmarło wskutek krwotoku wywołanego przez jeden z takich leków. Nie było na niego antidotum, co jest sprzeczne z procedurami mającymi zapewnić pacjentom bezpieczeństwo.
W styczniu 2016 roku 43-letni Stephane Schuban, fotograf, zgłosił się na ochotnika do badań klinicznych. Testowana substancja uszkodziła jego mózg.
Jego charakter i osobowość zmieniły się do tego stopnia, że nieustannie przebywa na zwolnieniach lekarskich i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek wróci do pracy. Był jednym z czterech spośród ochotników, który tak zareagował na podawaną substancję, był też przypadek śmiertelny.