Cofamy się do początku lat 90. Bohaterami jest trójka finalistów znaczącej, autentycznej zresztą, Premio Solinas – nagrody dla scenarzystów.
Sycylijczyk Antonino jest typem nieśmiałego intelektualisty. Toskańczyk Luciano to niepoprawny podrywacz szukający przygód. Eugenia Malaspina pochodzi z rodziny zamożnego polityka, który miłość córki do kina traktuje jak niepoważną fanaberię. Cała trójka zaprzyjaźnia się, gdy dziewczyna zaprasza swoich dwóch konkurentów, by w Rzymie zatrzymali się w jej luksusowym apartamencie z pięknym widokiem na Rzym.
Film zaczyna się jak thriller. W czasie, gdy Włosi z zapartym tchem oglądają półfinałowy mecz mistrzostw świata w piłce nożnej z Argentyną, policja wyciąga z Tybru samochód. W środku są zwłoki znanego producenta filmowego.
W płucach Leandro Saponaro nie ma wody – został zamordowany wcześniej, zanim jego auto znalazło się w rzece. Przy denacie znaleziono jego zdjęcie z trójką finalistów Premio Solino. I ich właśnie o morderstwo oskarża kochanka producenta. Prowadzący śledztwo kapitan przesłuchuje więc młodych scenarzystów.
I tyle dreszczowca. Bo dalej już „Magiczne noce" stają „kinem o kinie". Policjant ustala, co Antonino, Luciano i Eugenia robili w ciągu ostatnich dni. Z nimi Paolo Virzi wchodzi w świat włoskiego filmu początku lat 90.