W tokijskim hotelu spotyka się dwoje Amerykanów: podstarzały gwiazdor i młoda dziewczyna, żona zajętego pracą fotoreportera. Rozmawiają w nocnym klubie, włóczą się po ulicach, razem pomilczą. I narodzi się między nimi coś pięknego, delikatnego. Nigdy nie przekroczą granicy fizycznego kontaktu, ale przecież na chwilę pokonają samotność. Tylko tyle i aż tyle. Gorąco polecam ten film pełen tęsknoty i poezji.