W „Centurionie” cofnął się w czasie niemal o dwa tysiąclecia. Do epoki, w której w powszechnym użyciu były miecze, sztylety, piki, topory, rohatyny, a więc narzędzia widowiskowo pozbawiające głów wrogów.
Rok 117 n.e., cesarstwo rzymskie podporządkowało sobie znaczną część Brytanii. Tylko jej północ pozostała we władzy lokalnych plemion, m.in. Piktów. Z rozkazu reprezentującego cesarza senatora ma ich złamać potężny IX Legion. Piktowie okazują się przebiegli. Zasadzka i zdrada sprawiają, że z oddziału uchodzi z życiem zaledwie kilku żołnierzy. Dowództwo przejmuje tytułowy bohater (Fassbender), który wątpi w sens dalszej walki z Piktami. Jego ucieczka na tereny kontrolowane przez Rzymian to główny motyw fabularny.
Trudno wycisnąć coś oryginalnego z tak ogranego pomysłu. Marshall spróbował doposażyć go we współczesną wymowę polityczną. Senator wysyłający IX Legion na zgubę to premier Blair straszący naród iracką bronią atomową. Rzymianie to najeźdźcy (Iran, Afganistan), Piktowie bronią ojczyzny. W sumie – żałosne.
[ramka]W. Brytania 2010, scen. i reż. Neil Marshall, wyk. Michael Fassbender, Andreas Wisniewski, Olga Kurylenko, Dominic West, kina: Atlantic [/ramka]