Od kilku miesięcy w polskich mediach katolickich narasta fala publikacji na temat meksykańskiej superprodukcji „For Greater Glory: The True Story of Cristiada", która miała swoją premierę już rok temu, do polskich kin weszła jednak dopiero przed kilkoma tygodniami pod skróconym tytułem „Cristiada". Rzeczone publikacje w znacznej mierze poświęcone są właśnie tej różnicy dat, ograniczonej liczbie kin, w których film jest pokazywany, a także nielicznej widowni podczas seansów. Można skwitować te narzekania eufemistyczną uwagą, że nie od dzisiaj dystrybucja zamorskich filmów w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Można też jednak zastanowić się, czy aby ten przypadek nie kryje w sobie czegoś wyjątkowego?